 |
Tamtego dnia, rozeszliśmy się idąc swoimi własnymi drogami
|
|
 |
Stałem w blasku zimnego słońca
Istniała niegdyś wytresowana wolność
Noc cudów odbijała się w lustrze
Moja dusza zaczęła ściągać swoją maskę
|
|
 |
Nocne niebo pełne płaczu
Serca wypełnione kłamstwami
|
|
 |
lubiłam Twój przećpany wzrok i skurwysyński wyraz twarzy. wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos. kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela.
|
|
 |
Wrzucam luz, bo na chuj mam się spinać, jebać to nie mój klimat, ich życiorys to kpina.
|
|
 |
Lubię jego oczy tak często przejarane, lubię jego rozkminy zazwyczaj pojebane ♥ .
|
|
 |
Zobacz kurwo ile robisz wrzasku , zajebie Ci rymem jak panczem , rozpadniesz się jak zamek z piasku.
|
|
 |
pamiętała.
każde wypowiedziane słowo, każdą związaną z nim radość
|
|
 |
Proszę to dla Ciebie, to opcja bardzo prosta
ten mój środkowy palec, tylko jego możesz possać
|
|
 |
oczy niby są zwierciadłem duszy , jakoś nie chce mi się w to wierzyć
|
|
 |
Tamtego dnia zdecydowałam, że
Już nigdy nie będę płakać,
Ale mimo nagromadzonego we mnie bólu
To było coś czego nie mogłam wybaczyć
|
|
 |
Płynące łzy nie są oznaką słabości czy żalu
Są tylko produktem bólu
|
|
|
|