 |
wszystko ma dwie strony, wtedy nie lubisz własnej doli kiedy przychodzą do Ciebie zmory, za tym pieprzonym więcej gonisz.
|
|
 |
Ty, mówisz że to łatwiejsze, chcesz czegoś innego czegoś więcej, ale gdy ona odchodzi to miękniesz, jak stabilnie widzisz ładniejsze on, mówi że jest pięknie, że jest wolny a chce więcej chciałby z nią, żyć a resztę, ale ma tylko pustą przestrzeń
|
|
 |
Ty, nie lubisz rutyny, chcesz trzymać jej rękę na szyi tak mocno że wychodzą Ci żyły, lubisz patrzyć jak przy tym się ślini ;>
|
|
 |
Jesteśmy wyciągniętymi środkowymi palcami o identycznych liniach papilarnych, wbitymi w samo centrum tego śmieciowiska.// J. Żulczyk
|
|
 |
Wygląda najpiękniej na świecie, wciąż, od teraz, od sekundy, od zawsze.//J. Żulczyk
|
|
 |
Kurwa jasna, jak bardzo, jak bardzo, ale to jak bardzo, jak katastrofalnie bardzo chcę się z nią teraz kochać.
Uciekajmy z tej pieprzonej szopki, wybierzmy najtańszy z cywilizowanych scenariuszy, znajdźmy czystą pościel, wannę, kupmy w dyskoncie najtańsze zapachowe świeczki, umyjmy się, wytrzeźwiejmy, wypijmy tylko butelkę bułgarskiego półwytrawnego za osiem złotych i wtedy to zróbmy, niech to trwa wieczność, i niech to będzie czymś większym niż seks i większym niż życie.//J. Żulczyk
|
|
 |
wolisz abstrakcje czy w humorze lubisz cynizm? mój mroczny światopogląd uczyń jasnym
|
|
 |
wiem, że mój głos często nie znosi sprzeciwu, jeśli chodzi o muzykę wyczucie to mój atrybut. kocham ją tak długo, prawie jak własne ego
|
|
 |
chcę patrzeć na to miasto z Tobą w myśl zasad zachwytu nad pięknem jak bym właśnie wrzucił kwasa
|
|
 |
nie da się upilnować, napruty ma dwa tryby: albo zapija smutki, albo rozbija szyby
|
|
 |
pozdrawia z tego miejsca znam cię nie od dzisiaj, co jeszcze możesz zjebać? nie wiem, zajść w ciążę?
|
|
 |
potrafię tylko spieprzyć każdą relacje wiem, że mi nie wierzysz, ale teraz mam racje
|
|
|
|