 |
...a dzisiaj Bóg zabrał mi kolejny kawałek serca.
|
|
 |
znajomy z rezerwą spojrzał na lądującą przed nim kartkę-do pierwszego przeczytanego zdania. - eee, proszę pani, takie ankiety to ja mogę ciągle wypełniać, same piątki był miał. - rzucił zaznaczając już odpowiedzi na pierwsze kilka pytań. po chwili zauważyłam, że się waha, więc spojrzałam mu w kartkę, żeby ogarnąć co sprawiło mu problem. pięć odpowiedzi na proste 'jaki alkohol preferujesz?' i jego długopis, który w dwie sekundy otoczył kółkiem pierwsze pięć liter alfabetu przy wyborze. - no chuj, wszystkie są zajebiste. - powodzenia z wysuwaniem zapowiadanych wniosków z tej ankiety.
|
|
 |
odpuść. uważałam i mam tą pewność, że nawet jeśli wypowiedziałam jakąś obietnicę to względem samej siebie, a nie twojej osoby. nie przyrzekłam ci, że będę silna, nigdy. choć, zapewne, mruknęłam to pod nosem do siebie, jako cichy plan na przyszłość, zrobię na co będę miała ochotę. a teraz chcę się po prostu napić, dużo napić, przestać myśleć, zmyć barwy rzeczywistości i na moment poczuć się lepiej, bo tak-dopuściłam do siebie tą toksyczną pustkę. a ty, o ile chcesz się przydać, postaw mi kolejkę.
|
|
 |
dzisiaj mam tylko jedno pytanie do Boga, Tego Najwyższego: dlaczego?
|
|
 |
Dzisiaj znów straciłam kogoś mi bardzo bliskiego, kogoś kto mnie rozumiał. A teraz to ja nie rozumiem dlaczego? Dlaczego akurat teraz? Nie rozumiem.
|
|
 |
I kiedy myślę, że opanowałam tą rozpacz i histerię, znów napływają mi łzy do oczu i wybucham niekontrolowanym płaczem.
|
|
 |
' - ej, upiekłem Ci placek. - o jakim smaku ? - plackowym. ' / haha, besty.
|
|
 |
' choćbym miała ten sam cel realizować jeszcze milion razy - osiągnę go. ' / ucięte, kissmyshoes
|
|
 |
Pojawia się myśl: może by tak... ; potem jednak umiera z naciskiem na: i tak wiem jak to się skończy, będzie tak jak zawsze.
|
|
|
|