|
Też miałeś ten moment, gdy całe życie przeleciało Ci przed oczami? Ludzie, których zraniłeś nagle pojawiali Ci się w głowie i rzucali na raz zarzutami. Paliło Cię w skroniach. Łzy zżerały Cię od środka, nie wypełzając nawet na twarz. Przypominałeś sobie o miłości. O szczęściu. O tym, co dobre. O tym, co straciłeś. Wiesz, jak to jest, prawda? Tak się czułam. Wijąc się z bólu na środku ulicy, wyczuwając w ustach metaliczny smak, umierałam. Działo się wszystko to, co sobie wymarzyłam. Ja odchodziłam. A ludzie zbierający się wokół, z przerażeniem w oczach, zostawali. Aczkolwiek ktoś wyciągnął ku mnie rękę, która miała być pomocna... Obandażowana głowa. Lekki wstrząs mózgu. Promile we krwi. Ja. Historia lubi się powtarzać. Coraz częściej tu wracam - jest śnieżnobiała pościel i sala z oknem wychodzącym na wschód. Już mi wszystko obojętne.
|
|
|
Duszę się. Dławię się widokiem zmiętych chusteczek przy szyi i uśmiecham się zarazem, kiedy silna dłoń muska mój policzek zapewniając, że wszystko będzie w porządku.
|
|
|
Następnego dnia rozpoczęłam nowe życie. Który to już raz? Który raz jest nowe? Po raz który staram się wyszarpać wszystko z piersi lub po prostu rozciąć ją czy odkręcić śrubokrętem, wcisnąć tam rurę od odkurzacza i wyzbyć się przeszłości oraz wspomnień?
|
|
|
Moim priorytetem stało się budzenie przy Nim. Obserwowanie. Budzenie pogryzaniem nosa czy ucha. Poranny seks. Wspólna kawa, wymiennie z wódką, kiedy jednogłośnie twierdziliśmy, że akurat tego dnia życie jest szczególnie pieprznięte. Jego palce, które potrafiły wyrządzać mi ból, zaciskając się na moim ciele. Siniaki na skórze. Narzekanie sąsiadów na nasze nocne, głośne i wyuzdane zachowanie. Potrafiliśmy kochać się do prawie, że wygasającego oddechu, a potem zawsze spalaliśmy razem papierosy.
|
|
|
Pilnuj mnie, bo mam w głowie niezły rozpierdol i spadnę.
|
|
|
' - przecież można się starać dla siebie.
- dla siebie to się śpi do południa. '
|
|
|
' za mało życia żeby się przejmować wszystkim. '
|
|
|
' tak wiele we mnie słów, których nie wypowiem, choć krzyczą głośno. '
|
|
|
' najpiękniejsze są dni, w ciągu których potrafimy być tak po prostu bezgranicznie szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu. '
|
|
|
' nie ma nic piękniejszego niż moment, kiedy w życiu
pierdoli Ci się dosłownie wszystko. '
|
|
|
' wypijmy za wszystkich skurwysynów, których pokochałyśmy. za przyjaźń, która miała trwać wiecznie. za nieprzespane noce. za nadzieję na lepsze jutro. '
|
|
|
' jak postawisz mi 0,7 na stół to nawet pójdę do niego i powiem mu, że mi zależy. '
|
|
|
|