 |
idzie noc, jest co raz ciemniej i coraz mniej mnie i wszystko blednie”
|
|
 |
nawet jeśli zepsuję wszystko jak zwykle, to jak tylko przyjdziesz, ten cały ból zniknie i w tym labiryncie znajdę NITKĘ i pójdę wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech.
|
|
 |
myślę, że to słuszne by po prostu odejść, zabić egoizm i nie znaleźć go w sobie
|
|
 |
byłam taka głodna uniesień, doznań, uczuć, że dziś moje serce musi się podnosić z bruku.
|
|
 |
niekończąca nadzieja sprawia, że rozrywam zasklepione rany.
|
|
 |
Któregoś dnia rzucę to wszystko,
i wyjdę rano niby po chleb,
wtedy na pewno poczuję się lepiej,
zostawię za sobą ten zafajdany świat.
|
|
 |
Po prostu patrz, tak zbudowany jest świat, żeby coś dostać trzeba umieć też dać, nie wierzysz?
|
|
 |
Rzeczywistość to coś, co nie znika, kiedy przestaje się w to wierzyć
|
|
 |
zwijanie się z bólu rozwija.
|
|
 |
w Twoich ramionach zaczynam czuć się bezpiecznie
|
|
 |
kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić.
|
|
 |
jesteś moją grawitacją , trzymasz mnie tu na Ziemi.
|
|
|
|