|
Mimo tego wszystkiego musisz pamiętać, że Cię kocham. Mogę wstawać rano i robić ci śniadanie, mogę dotykać z czułością twoich dłoni, mogę na ciebie patrzeć i nie mówić nic, mogę być, a potem znikać, jeżeli nie chcesz czuć przy sobie mojej obecności. Mogę stać w deszczu i całować twoje usta, raz gorące, raz zimne i myśleć o tym, o czym myślisz. Mogę patrzeć wciąż w tę samą stronę, co ty lub patrzeć w przeciwnym kierunku i mówić ci, co się dzieje po drugiej stronie. Mogę opowiadać ci historie, które we mnie mieszkają i malować maki na ścianach przez cały tydzień i zamalowywać je po twoim powrocie, jeśli nie przypadną ci do gustu. Wszystko jest kwestią smaku, chwili, sposobu patrzenia - wykorzystaj to wszystko jak możesz, bo za sekundę wszystko może się zmienić i nigdy już nie zobaczysz cienia mojej sylwetki na ścianie. Bierz mnie garściami, oddychaj moim powietrze i nie patrz mi zbyt głęboko w oczy, bo każdy kolejny rozbitek jest tam zupełnie sam i nikt mu nie pomaga, gdy tonie z uśmiechem na twarzy.
|
|
|
Zakochani, leżeli pod kocem.
On głaszcze ją po włosach, patrzy ,
jak ona słodko śpi,
wtulona w najbezpieczniejsze na świecie Jego ramiona,
by nie widział,
że płacze ze szczęścia.
|
|
|
Jeśli będzie Ci na mnie zależało to znajdziesz dla mnie drogę. Nawet przez piekło
|
|
|
pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. a w każdej było coś wspaniałego.
nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.
|
|
|
a świat taki szary, ocieka smutkiem i miłość jakby z papieru, tak łatwo roztargać ją można.
|
|
|
Próbowała zrozumieć swoją patologiczną potrzebę miłości i to, że jednocześnie tak wytrwale ją odrzuca. Jak mogła łączyć w sobie tak dwie różne skrajności? Jak mogła dać sercu to czego potrzebowało, skoro ochraniała je wyjątkowo potężnym murem?
|
|
|
zrobiłabym wszystko dla naszej miłości skarbie, gdybyś tylko chciał...
|
|
|
Czasami stajemy przed lustrem, patrzymy w swoje oczy i nagle zauważamy, że ich kolor niespodziewanie wyblakł, a one same stały się dziwnie puste. Lodowate spojrzenie przyprawia o ciarki na plecach. Myśl, że przegraliśmy, podcina nogi i przygniata do ziemi.
|
|
|
ona posiada już wprawę w pożegnaniach i zakończeniach. z rozczarowaniem, zawodem i gonitwą uczuć.
|
|
|
bardzo często myślała o tym,
jak brzmi jego głos, gdy wypowiada jej imię.
|
|
|
splecione nasze dłonie, tylko tego mi trzeba.
|
|
|
Nie kocham cię za to kim jesteś, ale za to jaki jesteś, kiedy jestem z tobą
|
|
|
|