![wystarczą dwa słowa zwykłe proste zdanie chcę pogadać a ja już wiem że mnie zranisz. patrząc na Twój wyraz twarzy wyczuwam wszystko każdy kłopot każdą pretensję każdą kłótnię która od niedawna coraz częśniej Nam towarzyszy. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
wystarczą dwa słowa, zwykłe, proste zdanie "chcę pogadać", a ja już wiem, że mnie zranisz. patrząc na Twój wyraz twarzy - wyczuwam wszystko - każdy kłopot, każdą pretensję, każdą kłótnię, która od niedawna coraz częśniej Nam towarzyszy. || kissmyshoes
|
|
![to ja byłam tą która ciągle robiła trzodę. to ja byłam tą która wiecznie rozśmieszała towarzystwo. to ja byłam tą która na lekcji robiła meksyk. to ja byłam tą która ciągnęła beke ze wszystkiego. to ja byłam tą najzabawniejszą i najbardziej przypałową tak naprawdę w środku będąc tą najsmutniejszą i najbardziej potrzebującą spokoju. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
to ja byłam tą, która ciągle robiła trzodę. to ja byłam tą, która wiecznie rozśmieszała towarzystwo. to ja byłam tą, która na lekcji robiła meksyk. to ja byłam tą, która ciągnęła beke ze wszystkiego. to ja byłam tą najzabawniejszą, i najbardziej przypałową - tak naprawdę w środku będąc tą najsmutniejszą, i najbardziej potrzebującą spokoju. || kissmyshoes
|
|
![siedziałam przed telewizorem oglądając jakieś pierdoły i nie zwracając kompletnie na nic uwagi. wiedziałam tylko że w pokoju jest ze mną Sebastian który coś tam robił ale jakoś mało mnie to obchodziło. kurwa chciałbym by teraz butem. najlepiej kurwa na obcasie wyskoczył nagle. zatrzymałam obraz spoglądając na Niego ze zdziwieniem. cooo czemu butem? skrzywiłam się. kurwa...w końcu odpowiedział. pytam czemu butem? powtórzyłam się. bo byś na mnie zwracała uwagę jak mówię odpowiedział wkurzony. a co nie zwracam? zaśmiałam się. mówię do Ciebie od dziesięciu minut i dopiero jak powiedziałem słowo but to się odwróciłaś powiedział rzucając we mnie poduszką i wychodząc z pokoju. siedziałam śmiejąc się sama do siebie i zastanawiając czy to już uzależnienie czy po prostu tak ogromna miłość do butów i wszystkiego w czym można chodzić. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
siedziałam, przed telewizorem, oglądając jakieś pierdoły, i nie zwracając kompletnie na nic uwagi. wiedziałam tylko, że w pokoju jest ze mną Sebastian, który coś tam robił, ale jakoś mało mnie to obchodziło. "kurwa, chciałbym by teraz butem. najlepiej kurwa na obcasie" - wyskoczył nagle. zatrzymałam obraz, spoglądając na Niego ze zdziwieniem. "cooo,czemu butem?" - skrzywiłam się. "kurwa...w końcu" - odpowiedział. "pytam czemu butem?"- powtórzyłam się. "bo byś na mnie zwracała uwagę, jak mówię"- odpowiedział,wkurzony. "a co nie zwracam?" - zaśmiałam się. "mówię do Ciebie od dziesięciu minut, i dopiero jak powiedziałem słowo but, to się odwróciłaś" - powiedział, rzucając we mnie poduszką i wychodząc z pokoju. siedziałam,śmiejąc się sama do siebie, i zastanawiając czy to już uzależnienie, czy po prostu tak ogromna miłość, do butów, i wszystkiego w czym można chodzić. || kissmyshoes
|
|
![nie mam miliona przyjaciół mam kilku zaufanych ludzi. pare mordek których jestem w stu procentach pewna. którzy zawsze stoją za mną murem na na których zawsze mogę liczyć. nie potrzebuję wiele nie muszę być super popularna i witać się z każdym fałszywym buziaczkiem. mi wystarczy zbicie piątki czy też zwykłe siema cioto które tak bardzo lubię. mi wystarczą Oni bo sa całym moim światem. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
nie mam miliona przyjaciół - mam kilku zaufanych ludzi. pare mordek, których jestem w stu procentach pewna. którzy zawsze stoją za mną murem, na na których zawsze mogę liczyć. nie potrzebuję wiele - nie muszę być super popularna, i witać się z każdym, fałszywym buziaczkiem. mi wystarczy zbicie piątki, czy też zwykłe "siema,cioto", które tak bardzo lubię. mi wystarczą Oni - bo sa całym moim światem. || kissmyshoes
|
|
![lubię gdy dzwonisz do mnie o czwartej nad ranem mówiąc że stoisz pod moimi drzwiami bo chcesz zabrać mnie na poranną kawę. lubię gdy kradniesz mi klucze do mieszkania i robisz niespodziankę gdy wracam do domu. lubię gdy łapiesz mnie za rękę i biegniesz ze mną ulicami brooklynu nie zwracając uwagi na to że ludzie lampią się na Nas jak na debili. lubię gdy wskakujesz dla mnie do basenu w stroju baletnicy płacząc ze śmiechu. lubię gdy jesteś nieobliczalny i tak bardzo postrzelony. lubię gdy jesteś nie do końca normalny i tak szalenie głupi z miłości bo tak to tłumaczysz. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
lubię, gdy dzwonisz do mnie o czwartej nad ranem, mówiąc, że stoisz pod moimi drzwiami, bo chcesz zabrać mnie na poranną kawę. lubię, gdy kradniesz mi klucze do mieszkania, i robisz niespodziankę, gdy wracam do domu. lubię, gdy łapiesz mnie za rękę, i biegniesz ze mną ulicami brooklynu, nie zwracając uwagi na to, że ludzie lampią się na Nas jak na debili. lubię, gdy wskakujesz dla mnie do basenu w stroju baletnicy, płacząc ze śmiechu. lubię, gdy jesteś nieobliczalny, i tak bardzo postrzelony. lubię, gdy jesteś nie do końca normalny, i tak szalenie "głupi z miłości" - bo tak to tłumaczysz. || kissmyshoes
|
|
![spoglądam w Twoje oczy i widzę w nich odbicie mojego uśmiechu. widzę w nich szczęście i radość. widzę spokój którego tak bardzo potrzebuję i bezpieczeństwo o które tak zawzięcie zawsze walczyłam. widzę miłość czystą bezgraniczną cudowną. widzę siebie. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
spoglądam w Twoje oczy, i widzę w nich odbicie mojego uśmiechu. widzę w nich szczęście, i radość. widzę spokój, którego tak bardzo potrzebuję, i bezpieczeństwo, o które tak zawzięcie zawsze walczyłam. widzę miłość - czystą, bezgraniczną, cudowną. widzę siebie. || kissmyshoes
|
|
![wszelkie słowa i sentencje dawno straciły swój sens nic nie jest takie jak było a ja chyba zgubiłam drogę ale boję sie zawrócić a to jest najgorsze. emilsoon](http://files.moblo.pl/0/5/56/av65_55695_nawet-z-tym-papierosem-wygldasz-wie.jpg) |
wszelkie słowa i sentencje dawno straciły swój sens, nic nie jest takie jak było, a ja chyba zgubiłam drogę, ale boję sie zawrócić, a to jest najgorsze./emilsoon
|
|
![cz.1 wyjeżdzam powiedział rzucając bilet lotniczy na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem myśląc że zartuje. jaja sobie robisz? zapytałam ze skrzywioną miną. nie. wracam do Polski rozumiesz? może na jakiś czas może na stałe mówił rozstrzęsiony. uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace! próbowałam Go uspokoić ale na darmo. rzuciłem prace..wracam do domu powiedział idąc się pakować. pobiegłam za Nim. przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją! pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić nie od Niej nie teraz krzyknął wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku nie mając siły na kłótnie.](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.1]"wyjeżdzam" - powiedział, rzucając bilet lotniczy, na stojący przede mną stolik. spojrzałam na Niego z niedowierzaniem, myśląc,że zartuje. "jaja sobie robisz?"-zapytałam, ze skrzywioną miną. "nie. wracam do Polski,rozumiesz? może na jakiś czas, może na stałe"- mówił, rozstrzęsiony. "uspokój się. to się da jeszcze odwołać. możesz zwrócić bilet. przecież masz prace!"- próbowałam Go uspokoić, ale na darmo. "rzuciłem prace..wracam do domu"- powiedział, idąc się pakować. pobiegłam za Nim. "przecież jest jeszcze Ona. kochasz Ją!" - pokazałam na zdjęcie Jego dziewczyny, nie mając już pojęcia jakich argumentów używać. "no właśnie. kocham Ją kurwa. i to mnie wykańcza..Ona mnie zabija rozumiesz? ja się nie mogę uzależnić, nie od Niej, nie teraz"- krzyknął, wrzucając rzeczy do walizki. usiadłam na łóżku, nie mając siły na kłótnie.
|
|
![cz.2 Michał co Ty wyrabiasz? zaptałam spokojnie. czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia odpowiedział kucając obok mnie. siedziałam patrząc w ziemię i próbując powstrzymać łzy. zostawiasz mnie wyszeptałam. muszę. walczę o swoje życie zrozum to powiedział przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę w uścisku nie mówiąc nic nie mając na to siły. chodź pomożesz mi się spakować powiedział podnosząc się i biorąc mnie za rękę. wstałam idąc za Nim. kocham Cię wiesz przecież powiedział całując mnie w czoło i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki która teraz zostanie pusta podobnie jak Nasze mieszkanie i moje serce... kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
[cz.2] "Michał, co Ty wyrabiasz?"- zaptałam, spokojnie. "czynsz masz zapłacony z góry na trzy miesiące. znajdziesz sobie tu kogoś do wspólnego mieszkania. muszę wyjechac,zrozum. wiesz jak źle znoszę uzależnienia"- odpowiedział, kucając obok mnie. siedziałam,patrząc w ziemię, i próbując powstrzymać łzy. "zostawiasz mnie" - wyszeptałam. "muszę. walczę o swoje życie,zrozum to"- powiedział, przytulając mnie. siedzieliśmy tak przez chwilę, w uścisku, nie mówiąc nic, nie mając na to siły. "chodź, pomożesz mi się spakować"- powiedział, podnosząc się, i biorąc mnie za rękę. wstałam, idąc za Nim. "kocham Cię, wiesz przecież" - powiedział, całując mnie w czoło, i wskazując bym spakowała rzeczy z szafki, która teraz zostanie pusta - podobnie jak Nasze mieszkanie, i moje serce... || kissmyshoes
|
|
![kończyłam pisać zamówienie na zapleczu gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się że jest tak wcześnie bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem jesteś zwolniona . przestałam pisać i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim dośc mocno wkurzona a moim oczom ukazał się tort wielki napis niespodzianka i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie wyjaśniając że żartował i mówiąc że u Nich to tradycja osiem miesięcy pracy to tort i impreza. po chwili piliśmy bawiąc się i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis zamknięte przepraszamy . dla takich chwil warto żyć gdy mimo że to nie Twój kraj ludzie traktują Cię jak jego część i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
kończyłam pisać zamówienie na zapleczu, gdy nagle podszedł do mnie szef. zdziwiłam się, że jest tak wcześnie, bo przecież nawet lokal był jeszcze zamknięty. nagle wyskoczył do mnie tekstem "jesteś zwolniona". przestałam pisać, i spojrzałam na Niego jak na ducha. długo się nie napatrzyłam, bo wyszedł na salę. wyszłam za Nim, dośc mocno wkurzona, a moim oczom ukazał się tort, wielki napis "niespodzianka" i wszyscy znajomi z baru. stałam jak wryta, zastanawiając się czy aby napewno nie jestem jeszcze w łóżku i nie śpię. po chwili szef stał obok mnie, wyjaśniając, że żartował, i mówiąc, że u Nich to tradycja - osiem miesięcy pracy, to tort, i impreza. po chwili piliśmy, bawiąc się, i z uśmiechen na ustach wywieszając na drzwiach baru napis "zamknięte,przepraszamy". dla takich chwil warto żyć - gdy, mimo, że to nie Twój kraj, ludzie traktują Cię jak jego część, i bez problemu przyjmują do swojej społeczności. || kissmyshoes
|
|
![to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt podpisany na wieczność. to świadomość że On nigdy Cię nie zostawi bo obiecał na zawsze być obok. to pewność że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie do pomagania mu i chronienia Go. to pewien pakt pewna przysięga na wieczność podpisana wielkimi literami BRATERSTWO kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/7/71/av65_77183_0501_ba8a.jpeg) |
to coś w rodzaju pewnego układu. to coś jak kontrakt, podpisany na wieczność. to świadomość, że On nigdy Cię nie zostawi, bo obiecał na zawsze być obok. to pewność, że zawsze poda Ci rękę. to zobowiązanie - do pomagania mu, i chronienia Go. to pewien pakt, pewna przysięga - na wieczność, podpisana wielkimi literami "BRATERSTWO" || kissmyshoes
|
|
![smutne jest to że znowu zaczną mi sie te cholerne praktyki i smutne jest to że znowu będą ze mnie zżerać tą całą radość i smutne jest to że na kolejne trwające tylko miesiąc wakacje musze czekać kolejny calutki rok.po prostu słodko smutnie zajebiście. emilsoon](http://files.moblo.pl/0/5/56/av65_55695_nawet-z-tym-papierosem-wygldasz-wie.jpg) |
smutne jest to, że znowu zaczną mi sie te cholerne praktyki i smutne jest to, że znowu będą ze mnie zżerać tą całą radość i smutne jest to, że na kolejne trwające tylko miesiąc wakacje musze czekać kolejny calutki rok.po prostu słodko smutnie zajebiście./emilsoon
|
|
|
|