 |
Wiem, co czujesz. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, czemu piszesz, czemu dopytujesz, co u mnie, czemu tak bardzo chcesz mnie zobaczyć i mieć blisko. I tym bardziej, z tą świadomością popadam w stan coraz większej irytacji. Cholernie mnie to odpycha. Odtrącają mnie spotkania z Tobą, nie potrafię. Nie zrozumiesz dlaczego. Miesza Ci się to, bo jeszcze niedawno potrafiłam być tak bardzo blisko, całować Cię, być ciągle. Ciało, skarbie. Fizyczność biorąca na chwilę górę nad rozsądkiem, przeważająca nad wszystkim. Lekkomyślność, która nie kazała mi zadbać o sferę wewnętrzną. Dzisiaj nie potrafię się do Ciebie zbliżyć, bo to wszystko w dużej mierze stało się przez Ciebie. Nie przepraszaj, to nie poskleja mi duszy.
|
|
 |
Stań przede mną i powiedz mi, że nic nie znaczę. Zbluzgaj mnie, pokaż mi jak bardzo Cię zraniłam. Chcę widzieć Twój gniew. Mimo tego, co mówisz, ja sądzę, że potrafisz się na mnie gniewać. Patrz na mnie tymi przećpanymi oczami i oskarżaj, że to moja wina, to jak teraz wyglądasz i jak się czujesz. Mów mi o tym jak cudowną kobietę masz teraz przy sobie, ale powiedz mi to jedno jedyne - nie kocham Cię. Nic nie znaczysz. Powiedz mi, że już wyrzuciłeś mnie ze swojego serca i z chęcią pozbędziesz się mnie również z życia. Proszę, dopóki nie posypię się do końca...
|
|
 |
Wiem, że wszystkiego masz czasem dosyć
Zrób to - podnieś głowę i rozpuść włosy
W te naznaczone grudniem popołudnie
O jedno cię proszę - chcę widzieć twój uśmiech.
|
|
 |
Szczęśliwa zapomniałaś, jak smakuje nieszczęście
|
|
 |
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
 |
nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego.
|
|
 |
Jeśli kiedyś w życiu przetną sie nasze drogi, Nie szukaj we mnie wroga, o co ci chodzi? I też nie szukaj ziomka bo go nie znajdziesz, Idziemy w różne strony i to jest fajne/nibyslodko
|
|
 |
Jestem odporna. Z każdym dniem coraz bardziej odporniejsza na wzmiankę o Tobie. Nie myślę już o tym, że kiedyś byłeś tak cholernie ważnym dla mnie człowiekiem. Dziś nie istniejesz dla mnie. Twoje gadu jest zablokowane, numer telefonu usunięty. Jesteś dla mnie skończonym dupkiem, egoistką. Nie mogę Cię nawet nazwać skurwielem, bo to byłby przecież komplement dla Ciebie. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że zachowujesz się, jak męska dziwka. Zmieniasz tak szybko dziewczyny. Przerzucasz się z jednej na drugą, bawisz się nimi. Sprawia Ci to pewną radość, ale to nic. Kiedyś los Ci się odpłaci za to wszystko. Sądzisz, że masz władzę, bo Twoje konto jest dobrze zapełnione funduszami, że to zawsze Ci tyłek będzie ratować? Mylisz się. Jesteś nikim, jesteś zwykłym śmieciem , którego nienawidzę, którego się wręcz brzydzę. Nie mam żadnego szacunku do Ciebie. Nie po tym co mi zrobiłeś. Co zrobiłeś mi i Jej.. Nigdy Ci tego nie wybaczę. Nawet jeżeli miałbyś umierać, to i tak nie przebaczyłabym Ci./remem
|
|
 |
Wina będzie po obu stronach, bo żadnemu z nas nad głową nie świeci aureola..--- Vixen
|
|
|
|