 |
Ujebawszy maturę z matmy...;| || pozorna ;(
|
|
 |
To niespełniona miłość zostawia w sercu największy niedosyt . /k.sz
|
|
 |
dziś się snuję po ruinach, które zbudowałem,
to smutny finał, wyrwij ze mnie kamień.
|
|
 |
byłem taki głodny uniesień, doznań, uczuć,
że dziś ktoś moje serce musi podnosić z bruku.
Mówią: pokutuj, gdy nienawiść odżyła,
z liną na krtani, lub żyletką na żyłach,
życie to chwila, więc biegniemy ku niej,
a ty znajdziesz mnie w tym biegu, bo to rozumiesz .
|
|
 |
myślę, że to słuszne by po prostu odejść,
zabić egoizm i nie znaleźć go w sobie
i rozpalać ten ogień, idąc pod prąd w tłumie,
kiedyś do mnie dołączysz, bo to rozumiesz.
|
|
 |
nawet jeśli zepsuję wszystko inne jak zwykle,
to jak tylko przyjdziesz, ten cały ból zniknie
i w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę
wzdłuż niej, by ujrzeć światło i Twój uśmiech.
|
|
 |
idzie noc, jest co raz ciemniej i coraz mnie mniej
i wszystko blednie, jednak wewnątrz czuję,
że kiedyś przyjdziesz do mnie, bo to rozumiesz.
|
|
 |
chyba umieram od środka, gasnę jak świeca,
bo obiecał mi ten świat mniej, niż niosę na plecach.
|
|
 |
świat ma zakłamane serce i od dawna tu tak jest,
więc ta pogoń po szczęście to jest trauma na starcie,
nim to się zmieni to prędzej spotkasz dauna w Harvardzie .
|
|
 |
miałem w życiu kilka przygód, kiedy nie miałem oddychać,
gdy je sobie przypominam wciąż krew staje w żyłach .
|
|
 |
życiorysy jak obrazy szaleńców , tu bez obrazy
biegniemy ku pokrewieństwu, znów z nimi
w ten azyl bez sensu , słów wynik
pierdol, to nie pomoże szczęściu , kminisz?
|
|
|
|