 |
Dzień pozwala na bycie twardym, a przynajmniej daje zachować pozory. Nocą wszystko ma się inaczej, ona nie daje złudzeń.
|
|
 |
Co mnie nie zabije , to mnie rozpierdoli psychicznie .
|
|
 |
Jak zwykle dwie drogi wyjścia, obie tragiczne.
|
|
 |
Mam oryginalny sposób na problemy. Traktuję je jak pies - jeżeli nie da się tego zjeść, ani przelecieć, olewam to i idę dalej.
|
|
 |
nie liczę kalorii, papierosów, drinków. liczę za to chwile. i liczę na siebie.
|
|
 |
znów ja się wkurwiam, znów ja nie uważam, wszystko teraz niszczę wokół, ciągle robię tu bałagan..
zatłoczone myśli, mówię odejdź, w końcu błagam: ile możesz we mnie siedzieć, nie widzisz, że znowu spadam?
|
|
 |
wszystko się ułoży i wróci na swoje miejsce, opadnie kurz, który zalega gdzieś jeszcze
|
|
 |
pieprzę to, pieprzę te brednie, że ja i Ty, że niby my to coś więcej..
|
|
 |
Białe szaleństwo w przekrwionych oczach.
|
|
 |
Nieważne, dokąd w życiu zajdziesz, co osiągniesz, ile będziesz posiadał. Ważne, kogo będziesz miał u swego boku.
|
|
 |
dużo śnimy o tych, przez których nie możemy zasnąć.
|
|
 |
Wiem o chwilach złości, smutnych pożegnaniach Nieprzespanych nocach, byciu na zakręcie - wiem.
|
|
|
|