Uparta, mała, wredna, brzydka, z milionami wad, zmiennymi humorkami, dziwnymi żartami, niemalże głupim zachowaniem, czasami zbyt dziecinna, a czasami zbyt poważna, nieśmiała.. Tak, oto ja, swoja własna samozagłada.
Ludzie mnie zostawiają, pakują walizki i wyjeżdżają jak najdalej tylko mogą, Najpierw słyszę, że mogę na nich zawsze liczyć, bo tyle razy im pomogłam, A później odchodzą, zostawiają mnie samą, z bólem i cierpieniem, Mam już dość. !
możesz teraz czuć tylko dotyk mej nieobecności na swych
dłoniach, policzkach i tułowiu. może kiedyś nieświadomie
na przystanku nabierzesz w płuca dym nikotynowy, który
przed sekundą wypuściłam ze swych płuc. czysta egzystencja.