 |
Spójrz, mam w sobie ogień i lód, Dwie strony i lubię obie czuć, Spójrz, mam w sobie płomień i chłód, Ogień rodzi sukces, sukces rodzi chłód / dilerkaliryki
|
|
 |
cześć. nie chcę szczeniackich wyznań, chcę być bliżej Ciebie niż syjamski bliźniak / true
|
|
 |
Nagle zdajesz sobie sprawę, że to już koniec,naprawde..
Nie chcesz tu być,
Nie ma drogi powrotnej,
Jest ci żal.
Próbujesz sobie przypomnieć kiedy to wszystko sie zaczęło,
A zaczęło się wcześniej niż ci się wydaje.
O wiele wczesniej,
Wtedy zaczynasz rozumieć że nic nie dzieje sie dwa razy,
Już nigdy nie poczujesz sie tak samo,
Nigdy nie wzniesiesz sie 3 metry nad niebo.
|
|
 |
Kiedyś w Twoim życiu pojawi się ktoś,
dzięki komu zrozumiesz,
dlaczego z nikim innym Ci nie wychodziło.
|
|
 |
w głębi serca mam takie pragnienie, by być dla kogoś najważniejsza. dla kogokolwiek. ale zawsze znajdzie się ktoś fajniejszy, ładniejszy, ciekawszy. ja zawsze jestem na drugim miejscu jako wyjście awaryjne. kwestia przyzwyczajenia
|
|
 |
żyjemy chyba w innych strefach czasowych, bo dla mnie "na zawsze" nie oznacza "dwa miesiące" :)
|
|
 |
nie dałeś nam nawet jednej szansy, jak więc możesz mówić, że "chciałeś dobrze"?
|
|
 |
ja nie rozumiem, jak cudze cierpienie może kogoś cieszyć? Nieludzkie jest sycenie się cudzym bólem. Jak można ranić osobę Ci bliską, którą ponoć "kochasz"!? Jak można celowo zadawać komuś ból wiedząc, że jest słaba psychicznie? Jak?!
|
|
 |
- rób jak uważasz. ja dam radę, jak zawsze - będzie dobrze, zobaczysz - co masz teraz na myśli? - zgadnij - nie wiem... już się w tym gubię - kocham Cię.
|
|
 |
perspektywa zakończenia całej tej farsy. kartka, ołówek, wódka i prochy. pisanie tych ostatnich liter, zapijając leki, odpływając. żegnanie się. przelanie na ten skrawek papieru tych najistotniejszych teraz słów. przeprosin do przyjaciółki za to, że nie zdążyła zrobić mi naleśników z nutellą, co planowałyśmy, że nie założyłyśmy albumu z wakacyjnymi zdjęciami, nie pojechałyśmy na obiecany basen, nie odwiedziłyśmy Mielna i Australii. zdania do Niego z podziękowaniem za tą niewielką ilość cudownych chwil, których miało być więcej i zapewnieniem, że to dla ułatwienia wyboru dalszego działania. do mamy - przeprosiny za ostatnią spinę i za to, że zostawiam bałagan w pokoju. i ostatni akapit do Niej o tym, że już nie musi krwawić, że nie musi się zabijać, bo ja zrobię to za nią.
|
|
 |
jeśli opowiadam Ci o sobie, swoim życiu, problemach, dylematach - ufam. jeśli Ty powtarzasz to innym, rozpowiadasz na prawo i lewo - z miejsca stajesz się w moich oczach skończoną szmatą.
|
|
 |
Z sarkazmem przez życie, w świat ironii.
|
|
|
|