 |
Na co mi Twoje dobre słowo ?
Na lepszy stan? sam sobie poradzę, zawsze radze sobie sam.
|
|
 |
I kolejna noc, przepełniona myślą o Tobie i tęsknotą za Tobą, głębszą niż Ocean. Jesteś wszystkim, dobrze wiesz...
|
|
 |
|
i rezerwuję siebie właśnie jemu .
|
|
 |
w końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia./ abstracion
|
|
 |
|
i oby każdy następny dzień w 90% był wypełniony tobą .
|
|
 |
fakt, jesteś dla mnie jak kokaina.
|
|
 |
wpadka za wpadką człowiek uwierz nie warto
|
|
 |
|
Moja najwieksza słabość to Ty.
|
|
 |
z tobą strata jest zyskiem, nawet smutek i ból
ja wiem tylko jedno, będzie dobrze napewno
|
|
 |
|
jestem tylko dziwką swojego życia.
ono robi ze mną co chce,a ja muszę ciągle się zgadzać.
|
|
 |
|
zerwałam się z łóżka zakładając na siebie jedną z Jego koszulek. już od progu sypialni do moich nozdrzy uderzył zapach świeżo zaparzonej kawy. zahaczając po drodze o łazienkę wbiegłam do kuchni całując delikatnie Jego kark. usiadłam na blacie przyglądając się jak smaruje kromki chleba masłem. - jak się spało? - wyszeptał mierząc mnie swoimi cudownie zielonymi tęczówkami. zanurzyłam czubek palca w jednym ze słoików oblizując go chwilę potem. - poza tym, że całą noc chrapałeś, nie narzekam. - rzuciłam zaczepnie mierzwiąc Mu włosy. dźgnął mnie palcem w brzuch. - skoro tak... rób sobie śniadanie sama! - powiedział zabierając wszystkie kanapki i siadając do stołu. prychnęłam pod nosem zakładając ręce. - nie dość, że chrapie to... - zaczęłam narzekania kiedy w sekundę znalazł się przy mnie zamykając moje usta gwałtownym pocałunkiem. - z czym chcesz? - zapytał łapiąc oddech.
|
|
 |
|
Gdy zaczynam się uczyć zaczyna do mnie gadać ściana, szklanka z herbatą tańczy cha-chę, a komputer woła błagalne WŁĄĄĄCZ MNIEEE .
|
|
|
|