 |
chodzi o te hieny, pazeroty bezkręgowce
co oddadzą wszystko by tylko przytulić forsę
o tych co są tylko, kiedy idzie dobrze
a jak w zakręt wchodzisz z życiem żaden nie pomoże
|
|
 |
jeden chciał być za fajny drugiego zgubiło picie
nie mam pretensji, zdrowia wam życzę
|
|
 |
Dawni koledzy? Weź się zastanów,
ilu z tamtych dni, już odbiło z tego składu.
|
|
 |
Są ludzie których znam, i żyję z nimi w zgodzie
są łajzy pazerne, przyczajone na głodzie
|
|
 |
nigdy nie zapominaj kto ci pomógł kiedy wymagała tego chwila,
dobrze pomyśl, i nie zapominaj nigdy,
wyrządzonej ci przez wrogów kiedyś krzywdy
|
|
 |
Zanim pomyślę o jutrze zadbam o dzisiejszy dzień,
tak by sen spełniał się dla wszystkich bez łez,
|
|
 |
gdy teraz patrzę w twoje oczka małe,
chcę dać nam takie jutro jakiego sam nie miałem,
|
|
 |
na twarzach szczery uśmiech zero łez dobrze wiesz,
że to jednak me życzenie coś jak piękny sen,
|
|
 |
jak tu żyć spokojnie jeśli jutra nie jestem pewien,
a wszystko się dzieje między piekłem a niebem,
|
|
 |
masz coś do mnie to zamknij za sobą drzwi i mordę,
|
|
 |
żeby więcej było radości a nie smutku,
jak najmniej przyczyn jak najmniej skutków,
|
|
 |
aby przyjaźń już na zawsze była taka,
bezinteresowna jak z podwórka trzepaka,
|
|
|
|