 |
kto przysypał gruzami naszą przyjaźń? przecież chciałam oddać dla niej wszystko. przecież żyłam dla niej. przecież była dla mnie najważniejsza. przecież.. to koniec?
|
|
 |
zatańczą umarli, gdy uwierzą niewierni.
|
|
 |
miłość to narkotyk, że potrafi zaczarować, dać sens i wiarę, że godzi wielkie szczęście z wielkim koszmarem.
|
|
 |
łączyła nas tylko ilość wypalonych skrętów.
|
|
 |
aż niemożliwe stanie się faktem, gdy raptem losu powiew poniesie świat ten. i natknę się na ciebie niespodziewanie, tonąc w marzeniu, które znam na pamięć.
|
|
 |
uwikłana w nasze sprzeczne sny. wieczne ja, wieczne ty. wieczne my.
|
|
 |
zgaś tą wystudiowaną niechęć i ruszmy do nie wiem, na bakier z sensem. tam, gdzie poniesie nas niezrozumiała chemia, trzymając się za ręce, jak w tej piosence, dopóki widzę iskry na stykach spojrzenia.
|
|
 |
to boli tak, że chyba znów się najebie, bo nie wiem co kochałam bardziej świat czy Ciebie.
|
|
 |
tyle radości może dać Ci jedna chwila, ta jedna chwila, która cementuje przyjaźń.
|
|
 |
koniec z samotnością, żegnam złe wspomnienia osób.
|
|
 |
spokojnie żyjąc wiele radości doświadczasz, wciąż pniesz się w górę zamiast na dno się staczać
|
|
 |
chce mieć to szybko, wszystko albo nic, wiesz tak wyszło, was kurwa nie obchodzi moja przyszłość, ale czas biegnie, mija, koniec jest blisko.
|
|
|
|