|
kochałam cię, a teraz spierdalaj.
|
|
|
" rzeki spadają, jak wodospady, a w nich płyną moje dni. patrzę na wszystko, co dawno minęło i wiem
nie mam teraz nic. "
|
|
|
podarowałam ci miłośc, każda wolną minute w moim zyciu, godnośc, ciało, swoje wady i zalety
a ty nie mozesz poswiecic mi marnego dnia na spotkanie ze mna...
ale masz racje kochanie, to ja prosze przecież o zbyt wiele
|
|
|
Moje uczucia? hmm? jak zwykle cudowne, potargane przez twoje zarzuty na małe kawałeczki
|
|
|
pytasz o moja godnośc? a co to takiego?
straciłam ją przy tobie chłopaku dawno temu..
|
|
|
zapytałam "grozisz mi kochanie? a co takiego możesz mi zrobić?"
"mogę rozebrać cie i torturować a jednocześnie podniecając a zarazem nie pozwolić ci się dotknąć"
Zaniemówiłam, i stwierdziłam.. zaryzykuje :D
|
|
|
- dlaczego mnie pobiłaś ?! - bo tata kazał mi walczyć z nałogami .
|
|
|
tyle szmat u nas w szkole, a podłoga dalej brudna ./ansomia
|
|
|
- zaraz przestaniesz oddychać, obiecuje ci ! - zabijesz mnie ? - nie, pocałuje głuptasie /ansomia
|
|
|
|