|
pozwoliłam ci iść swoją drogą, ale tęsknie co dnia.
|
|
|
bez pożegnania odszedłeś a wraz z Tobą znikły moje marzenia.
|
|
|
nie dawaj znaku, że tęsknisz, że nie jest ci łatwo beze mnie. dobrze wiem, że wolisz żyć sam.
|
|
|
gdzieś pośród gwiazd widzę Twoją twarz.
|
|
|
żyję dla bliskich, bo dla tych co zawiedli nie ma sensu!
|
|
|
wracasz do domu, i wiesz, że czeka cię to samo. wyrzuty matki, rozmowy z ojcem, które do ciebie nie trafiają. wiesz, że ranisz ich serce, ale nie umiesz się zmienić. a może brakuje ci sił? ostatnie sytuacje życiowe zniszczyły mnie psychicznie. wstaję, ale tak naprawdę już mam dość tej monotonii. za każdym razem uśmiechasz się, bo myślisz, że tak będzie lepiej. ale czy warto udawać uśmiech skoro w sercu czujesz ogromny ból, który za każdym razem kuje cię z coraz większą siłą? dlaczego ludzie tak bardzo zawodzą, dlaczego tak szybko odchodzą? ich obietnice nie są dziś nic warte, życie nie jest warte cierpienia. niech skończy się to wszystko, nieważne czy dziś, czy pojutrze. oby wkrótce!
|
|
|
Z tego się wychodzi. Powoli, z trudem, ale się wychodzi. Zapominasz kształt ust, ciepło ciała, tembr głosu, kolor oczu i smak pocałunków. Powoli, z mozołem to, co się kiedyś wydawało wszystkim, znika na dnie pamięci i tylko wspólne zdjęcia przypominają, że kiedyś gdzieś. Miejsca, wydarzenia, żarty, spory - wszystkie wspólne chwile - zdają się tylko snem. I to takim sprzed lat. Czasem przez warstwy nowych zdarzeń przebije się coś z pradziejów i targnie sercem, ale coraz rzadziej. Coraz słabiej. Aż wreszcie osoba, która była dla Ciebie każdym oddechem, będzie jak każdy inny przechodzień na ulicy: po prostu twarzą pojawiającą się znikąd w tłumie i w tym tłumie ginącą.
|
|
|
Ty byłeś moją nadzieją na lepsze dni.
|
|
|
pije flaszkę za flaszką, pali fajki, ćpa co się da, ale pragnie nieskazitelnej dziewczyny, takiej z dobrego domu, ma nadzieję, że naprowadzi go na właściwą drogę
|
|
|
nie mów mi, że z czasem zapomnę twą twarz skoro co noc odwiedzasz mnie w snach i dokądkolwiek idę -spotykam Cię, nieważne czy w śnie, czy w tłumie, zawsze jesteś obok.
|
|
|
zbyt często ból zamyka ci możliwości na jakiekolwiek słowa.
|
|
|
Flesze z melanży nie pamiętam wiele. Nie pamietam Twojej twarzy. Zapominam Ciebie.
|
|
|
|