|
hej, ja przed tobą się rozklejam wcieraj ciepłe lepkie wspomnienia tylko w tobie nadzieja teraz chore serce otwieraj bez znieczulenia
|
|
|
hej, ja przed tobą się rozbieram zrzucam zmięte brudne myśli i przed tobą umieram chore serce otwieram bez znieczulenia
|
|
|
Dopiero próbując wejść w relację z kimś nowym, zauważamy jak nam inni nasyfili w głowach.
|
|
|
chcę cię mieć na chwilę chcę cię mieć na moment mi wystarczy tyle jedna noc i koniec
|
|
|
mimo, że jesteś setki kilometrów stąd potrafię Cię obdarzyć silnym uczuciem, którego nie zburzy nic. dlaczego odrzucasz moje serce? dlaczego nie chcesz dać mi szansy? tym razem nie zawiodę, obiecuję, tylko spróbuj, nie pożałujesz.
|
|
|
zmarnowałam szansę, by trzymać Twoją dłoń.
|
|
|
wiem, jaki zadałam ból, wybacz.
|
|
|
nienawidzę tych wspomnień, nienawidzę siebie.
|
|
|
pamiętam dzień, kiedy odmieniłeś moje życie. pamiętam jak ze starego roku przeszłam na nowy, wraz z Tobą. pamiętam te czuła słowa o poranku, gdy siedzieliśmy wspólnie wtuleni na ławce. brakuje mi tych wszystkich dni, mimo, że nie było ich wiele. ciągle jesteś w moim sercu i za każdym razem jak przypomnę sobie o tamtym czasie łzy zalewają się łzami. chciałabym cofnąć czas, nie popełniać tego błędu, jaki popełniłam. wróć, proszę.
|
|
|
Trzeba było przeżyć 5 lat okupacji w Warszawie w cieniu Pawiaka, trzeba było słyszeć codziennie odgłosy salw, tak, że przestawało się je słyszeć, trzeba było asystować na rogu ulicy przy egzekucji dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu przyjaciół, braci lub nieznajomych z ustami zaklejonymi gipsem i oczami wyrażającymi rozpacz lub dumę. Trzeba było to wszystko przeżyć, aby zrozumieć, że Warszawa nie mogła się nie bić.
|
|
|
zanim odejdę, nim odejdę stąd chwyć za rękę mnie, złap za rękę mą - pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie dosięgnie
|
|
|
Chodzi mi o to - powiedział - że gdy o kimś myślisz, gdy nie możesz o kimś zapomnieć, dostrzegasz go wszędzie wokół.
|
|
|
|