 |
|
Zadzwoń, napisz, cokolwiek. Wpadnij do mnie w samo południe. Możesz być o drugiej. Idealnie wpaść na obiad. Codziennie jadam sama. Chodź. Zjemy we dwójkę. O, właśnie odzywa się telefon. W głuchej ciszy rozchodzi się dźwięk dzwonka. Na wyświetlaczu Twoje imię. Niedowierzanie i lekki stres. Milczeniem odbieram nie wypowiadając ani słowa. Bierzesz głęboki wdech. Słyszę. Jakbyś się bał. Po chwili się odzywasz. Drży Ci głos. Odezwij się pierwszy.Powiedz o co chodzi. Mów. Może wpadniesz? Chodź.
|
|
 |
|
cz.1. siedzisz otulona kocem. obok sterta porozrzucanych chusteczek i pilot w ręku. na ekranie pojawia się romantyczny film i moment, kiedy zakochani wyznają sobie miłość. ogarnia cię szał i rzucasz butelką w ekran telewizora. słyszysz trzask, a twoim oczom ukazuje się śnieżnobiały widok. siadasz na podłodze, podnosisz butelkę z alkoholem i mimowolnie przechylasz ją, by wypić jak najwięcej. kompletnie sobie nie radzisz, ale topienie smutków wydaje ci się być najlepszym rozwiązaniem. idziesz do kuchni i sięgasz po ostry nóż. delikatnym odruchem ręki suniesz po nadgarstku. stróżka krwi płynie aż do łokcia i spada, odbijając się od płytek. otwierasz apteczkę i chwytasz tabletki antydepresyjne. przechylasz butelkę popijając owe pastylki i czujesz mętlik w głowie. niewiele widzisz, jesteś ogłuszona, ale po omacku starasz się dojść do łazienki. stajesz przed lustrem i widzisz wrak człowieka. tracisz grunt pod nogami i opadasz na ziemię. czujesz ogromny ból po zderzeniu głowy z posadzką.
|
|
 |
|
cz.2. wszystko wydaje się być teraz takie ciężkie. nie potrafisz wziąć pełnego wdechu, a bezwładne ręce i nogi, nie pomagają ci wstać. podpierasz się o umywalkę, a po policzkach płynie ci krew. myślisz, że to łzy cierpienia i ogromnego bólu. jesteś cała zakrwawiona i otumaniona. w twojej głowie przedziera się stos myśli, ale nie wychwytujesz nic konkretnego. siadasz oparta o drzwi. na podłodze widzisz potłuczoną butelkę po wódce. patrzysz na ręce i widzisz czerwony płyn, który stale wydobywa się z owej rany. zaczynasz się ironicznie śmiać i nie wierzysz, że jesteś nikim. nie wierzysz, że zniszczyła cię miłość, a osoba, która miała być przy tobie zawsze, teraz bawi się z kimś zupełnie innym. bierzesz do ręki kawałek potłuczonej butelki i kreślisz na nogach małe serca. przebijasz je i tworzysz nowe smugi krwi. szepcesz, to za naszą miłość kochanie i zamykasz oczy. nie czujesz nic, oprócz ogromnego bólu, przeszywającego twe ciało na wskroś. upadłaś. / notte.
|
|
 |
|
nie wiesz jak to jest gdy świat cię przerasta i upadasz przykryty nawałem problemów. nie wiesz jak to jest budzić się mając przed oczami wczoraj, a okropny ból rozdzierający serce miesza się ze łzami. nie wiesz jak to jest robić coś co kompletnie nie ma sensu, tylko po to by nie tęsknić. nie wiesz jak to jest sklejać serce, gdy ono jest na tyle uparte, że nadal stara się kochać resztkami bezsensownej miłości. nie wiesz jak to jest, czuć cholerny ucisk w klatce piersiowej i osuwać się na podłogę, zanosząc się płaczem jak małe dziecko za ulubionym misiem. nie wiesz jak to jest gdy rozum kłóci się z sercem, a ty stoisz na rozstaju dróg i niechybnie podejmujesz niewłaściwą decyzję. nie wiesz jak to jest, więc proszę nie mów, że wiesz co czuję. / notte.
|
|
 |
|
czasem mam ochotę uciec i nigdy nie wrócić. czasami chciałabym zapaść się pod ziemię i nigdy więcej nie patrzeć na wschody i zachody słońca. czasem życie mnie męczy i nie mam siły na nic, ale przychodzą dni, kiedy to wszystko ulega zmianie. jestem jak deszcz i uderzam o ziemię w najmniej oczekiwanym momencie. jestem cholernie zmienna i pamiętliwa, ale w przeciwieństwie do ciebie jestem sobą i to nas różni mała. / notte.
|
|
 |
|
Ciągle przepraszasz, a nic się nie zmienia.
|
|
 |
|
tak jak obiecywałeś, wróć i pomóż mi się pozbierać.
|
|
 |
|
chciałabym to ratować, ale nie zawsze się da, nie zawsze można, nie zawsze trzeba.
|
|
 |
|
ciśniesz drugiej osobie? rozumiem, każdy potrzebuje sposobu, żeby zaistnieć.
|
|
 |
|
nie mówmy o problemach, załóżmy że ich nie ma. / lonleyv
|
|
 |
|
Wciąż była zakochana, może nawet jeszcze bardziej. Mimo że wszystko pogrzebała, serce nie umiało zrezygnować z uczucia i ukryło je głęboko. Wbrew sobie była skazana na to, by kochać już na zawsze.
|
|
 |
|
potrzebuję wakacji, ciepłego wiatru i promieni słońca na pościeli. Dobrej książki, śniadania do łóżka, wolnego czasu. I trochę Ciebie.
|
|
|
|