 |
umierałem zbyt wiele razy.
wierząc i czekając.
|
|
 |
ja już nigdy nie nauczę się tego, aby ktoś był obecny. to już trwałe, mechaniczne uszkodzenie
|
|
 |
czasem czuję się, jak gdybym był jednouszny, jednooczny, półsercowy..czasem wszystko mnie mija, żyję tylko połową siebie. a czasem znów jestem wielouszny, wielooczny, wielosercowy; po
prostu nie mieszczę siebie w sobie
|
|
 |
ludzie siedzą latem do późnego wieczora i palą papierosy, szepczą, snują marzenia, flirtują i wiedzą w głębi serca, że nic ich lepszego w życiu nie spotka
|
|
 |
to ciało jest mi już zupełnie obce. kiedyś było mi bliskie, było czymś, co pragnąłem mieć w dłoniach, marzyłem, aby leżeć obok niego, chciałem wdychać jego zapach, ale teraz, razem ze swoją zawartością, jest dla mnie po prostu jak pudło pełne rzeczy, które już do niczego nie służą, od których należy się odciąć, które jak najszybciej należy wynieść na śmietnik
|
|
 |
ja po tych wszystkich latach to naprawdę chcę już zacząć inaczej żyć, mieć kogoś, kto może nie tyle byłby oparciem dla mnie, ale kto by mnie potrzebował i dla kogo mógłbym żyć, bo takie życie bez sensu jest straszne, nawet jeśli człowiek na co dzień robi coś, co go wciąga.
|
|
 |
w dzień jest jako tako, ale w nocy zaczynam o niej myśleć. to wszystko zaczyna się właśnie w nocy. mam własne kino, ale ja z tego kina nie mogę wyjść. i to są właśnie moje noce.
|
|
 |
zastanawiałem się i uznałem, że zostanę dobrym człowiekiem. przede wszystkim powiedziałem wszystkim, że wyjeżdżam na dwa tygodnie i nie będzie ze mną kontaktu. uczyniłem tak, gdyż nabrałem podejrzeń, że łatwiej być dobrym człowiekiem, nie utrzymując kontaktu z ludźmi.
|
|
 |
było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą
|
|
 |
Ciężko pracuję, nic nie robię, chcę pisać a nie mogę, idę. Kurwa.
|
|
 |
Idziesz z nimi do łóżka, bo choć przez chwilę jesteś w ich centrum. Choć przez chwilę Ty też masz kogoś kto daje Ci jakiekolwiek uczucia. Miotasz się w tej pościeli i rozpaczliwie szukasz miłości tam, gdzie miłość to tylko orgazm. I nie, nie oceniam Cię. Wiem jak to jest. Ale wiem już też, że kiedy pot wyschnie, ja się ubiorę, nie bedę lepsza. Będę nienawidzić siebie jeszcze bardziej./esperer
|
|
 |
moje niewyspane serce rwało się do Ciebie
|
|
|
|