 |
Daję Mu buziaka w policzek, a On przed "do zobaczenia" zawsze szepcze mi do ucha jeszcze krótkie "dziękuję". Za każdym razem na nowo dziwi mnie cudowny wydźwięk tego słowa w Jego ustach, będący melodią stanowiącą podkład do dalszego kroku. Mocno wtulam się w te szerokie ramiona - miejsce z którego codzienna rzeczywistość wyszarpuje mnie siłą. Nie chcę go zostawiać. Boję się, że ten cholerny los, czas, cokolwiek może zrobić coś przeciwko nam, a każdą sekundę chcę traktować jak ostatnią, maksymalnie chłonąc Jego obecność.
|
|
 |
Chcę kupować te upchane w mały kubeczek owoce i zjadać je na spółkę po kęsie z Tobą. Chcę prezentować Ci się w słynnych weneckich maskach i widzieć Twój uśmiech. Chcę obserwować ptaki unoszące się tuż nad laguną, czując wówczas Twoje palce przeplatające się z moimi. Chcę powiesić z Tobą kłódkę na moście zakochanych. Ciebie - tylko Ciebie brakuje mi pośród wąskich uliczek tego cudownego włoskiego miasta. I jeśli zapytasz mnie, czy mogłabym tam zostać na dłużej, kosztem powrotu tutaj, odpowiem, że nie, bo tu, właśnie tu, czekają na mnie ramiona, które w ostatnim czasie zaczęłam tak bezwarunkowo uwielbiać.
|
|
 |
nigdy, przenigdy mi nie rozkazuj
nie chcę słuchać nakazów, zakazów
tego typów wyrazów nie znoszę
na tym bazuj od razu, Cię proszę!
|
|
 |
Bo człowiek jest taki, że lubi się napić, a potem mu wszystko jedno, ale cieżko jest tu myśleć na trzeźwo.
|
|
 |
Dobrze wiem , wiem co dla mnie dobre ,
idę wciąż do przodu , jak zawsze mordo orient .
Wiem co jest dobre , wybieram to co warte ,
i nie dopuszczam myśli , że przegram czy upadne.
|
|
 |
dzisiaj konsekwentnie dążę do wyznaczonego celu,
zgodnie z wartościami wyniesionymi z domu,
i zasadami wpojonymi z serca betonu.
|
|
 |
Nauczyła mnie ulica myśleć inaczej od reszty,
by postępować tak by komuś życia nie spieprzyć,
jak odnaleźć cel będąc jednocześnie sobą,
że jak robić jakieś ruchy to jedynie z głową.
|
|
 |
nauczyła mnie ulica za bratem stanąć murem,
kurewstwo tępić, trzymać fason, mieć szacunek.
Nauczyła żyć stylem, mieć dystans do wszystkiego,
kogo uważać za szmatę kogo nazywać kolegą,
|
|
 |
Dobrze wiem co by było ze mną, gdyby nie to, gdyby nie sport, muzyka i nie hip-hop, co, wciągnął by melanż i sprowadził na dno, na szczęście Bóg był ze mną i powiedział w końcu STOP
|
|
 |
Mam w sobie siłę, póki serce bije w piersi, życie pieprzona wojna, przetrwają najsilniejsi, idę drogą rozwoju, codzień odrabiam lekcje, na wojnie nie ma nagrody za drugie miejsce
|
|
 |
zostawiłem te melanże i szczerze nie żałuje, maszeruję na przód i się życia nie obawiam, sport to zajebista faza, dlatego go uprawiam
|
|
 |
twarde cało i psychika wolna od nałogów to Twoje antidotum tarcza na ataki wrogów
|
|
|
|