 |
Nie zamierzała do niego wracać, ale mimo wszystko bardzo pragnęła jego bliskości.
|
|
 |
Pamiętam to jakby było wczoraj. Wyjrzałam przez okno kumpeli i zobaczyłam jak idzie mój były trzymając tą idiotkę za rękę. poczułam wtedy niewyobrażalny ból a po moich policzkach poleciały łzy. Nie mogłam zrozumieć jak to się stało, że straciłam to na czym tak bardzo mi zależało... Podeszłam do drzwi ledwo utrzymując się na nogach i wtedy przytulił mnie kolega mówiąc mi coś na pocieszenie. nie pomogło. miałam ochotę zniknąć, ale to nie była bajka tylko szara rzeczywistość w której musiałam cierpieć. Pragnęłam tak po prostu pójść do domu, ale znajomi wymusili na mnie żebym została i poszła gdzieś z nimi i moim byłym. To było takie trudne... Wyszłam na klatkę schodową i czując ucisk w klatce piersiowej zeszłam po schodach. Najbardziej w tym wszystkim dobijało mnie to że stałam naprzeciwko niego a on nawet się nie domyślał ile trudu sprawia mi powstrzymanie płaczu, nie wiedział jak bardzo jest mi źle... /// TAK ŁUKASZ, TYM RAZEM NAPISAŁAM O TOBIE, O TYM CO BYŁO...
|
|
 |
Czuła jak jej serce zaczyna bić coraz szybciej. w jednej chwili przed jej oczami zostało zniszczone wszystko w co wierzyła. Często o tym słyszała, ale nie wierzyła że jedna niepozorna osoba może tak zniszczyć komuś życie a teraz sama tego doświadczyła. ktoś kogo kochała zostawił ją po tym wszystkim co razem przeżyli a przecież miało być tak pięknie...
|
|
 |
Siedziała skulona na ławce przed halą i płakała. nie obchodziły ją zaciekawione spojrzenia przypadkowo przechodzących ludzi. jej świat się zawalił i w tym momencie myślała tylko o tym. Zaczęła się dławić własnymi łzami i z trudem łapała powietrze, nie umiała i nie chciała się uspokoić bo po co? nie zależało jej już na niczym więc czemu miałaby nie płakać w miejscu publicznym? Ból jaki czuła ciągle rósł przeszywając ją na wskroś. Głupia miłość zniszczyła jej życie, to wszystko co z takim trudem zbudowało rozpadło się teraz przez niego, przez jej zielonooką miłość...
|
|
 |
Postawmy sprawę jasno, masz tylko dwie opcje więc nie spieprz tego, albo wpadasz do mnie z przeprosinami bez zapowiedzi, albo na zawsze wypierdalasz z mojego życia.
|
|
 |
Patrzyła na jego rozmazaną postać przez łzy i nie rozumiała jak do tego wszystkiego doszło. W tamtym momencie po raz pierwszy w swoim krótkim życiu poczuła do niego czystą nienawiść. Uderzyła go w policzek z całej siły jaka jej pozostała po czym obrzuciła go ostatnim spojrzeniem pełnym pogardy i odeszła.
|
|
 |
Bezczelnie zostałam ograbiona z naszych wspólnych wspomnień.
|
|
 |
Paradoksem jest to że uwielbiam twoje zielone oczy a nienawidzę zielonego koloru.
|
|
 |
Nie to żebym była wredna czy coś, ale zemsta na byłbym chłopaku - to brzmi tak słodko :)
|
|
 |
Mówisz że nie mam serca i masz racje. Zabrał mi je kiedyś szatyn o zielonych oczach.
|
|
 |
Przy nim jestem taka jak kiedyś i nie podoba mi się to bo kto chciałby wiecznie zachowywać się tak jak w wieku trzynastu lat?
|
|
 |
Wiedziała że on się nie zmieni i nadal będzie potrzebował nowych panienek jednakże wiedziała też że nie będzie umiała przestać Go kochać.
|
|
|
|