 |
Widzę, jak ten świat się zmienia. Ludzie, którzy kiedyś byli obecni przy mnie odeszli bez chwili zawahania. Czas pokazał mi co naprawdę znaczy dla nich przyjaźń. Słowa, które kiedyś były obietnicami to wyłącznie puste słowa. Kolejne kłamstwa, które dawały nadzieję na lepsze momenty życia. Jednak to jeszcze nic... Najgorsze są dnia, kiedy każdy zmienia decyzję na inną. Mówi jedno zaś po chwili robi drugie. Nie interesuje tej osoby, to że inni mają również uczucia, potrafią kochać i cierpieć. Według nich ból nie jest niczym złym, bo to nie oni cierpią. Nie widzą tego co to znaczy walczyć ze sobą, łzami oraz uzależnieniami. Chcę wtedy sięgać po rygorystyczne środki, zwalczające ból, ale wiem, że to nic mi nie da... Nie wiem po co żyję w tym świecie, gdzie fałsz, kłamstwo, dwulicowość gra znaczną rolę..
|
|
 |
''Kilka przyszłych miesięcy zostało naznaczonych chorobą.Tego nie było w planie, podobno.Czuję się oszukana, wkurzona,zagubiona,nie chciałeś być sam,traktujesz ten czas jak kolejny etap wspaniałych wakacji, pierwszych takich od dawna.Kocham Cię.Zamknij mnie proszę w żelaznych objęciach i przytrzymaj tak długo,tak długo jak będę tego potrzebowała,pozwól mi być choć przez chwilę egoistką bym mogła nazbierać sił do wspierania Ciebie.Nigdy nie zobaczysz mnie dojrzałej,nie poznasz swoich wnuków,nie będzie Ciebie gdy będę potrzebowała się do kogoś przytulić,zwierzyć,byłeś moim najwspanialszym przyjacielem,a puste miejsce przy wigilijnym stole już na zawsze nabierze dla mnie całkiem nowego znaczenia.Żałuję, że nie było mnie przy Tobie każdego cennego dnia,że tak wiele razy dałam Ci w kość,a teraz kiedy jestem świadoma jak niewiele wspólnego czasu nam zostało głupieję nie bardzo wiedząc jak go wykorzystać,możliwie jak najlepiej.Uczyniłeś moje życie pięknym,chcę tego również dla Ciebie.''~leeaa
|
|
 |
my? a kim my tak naprawdę byliśmy? tworzyliśmy wspólnie związek, który się szybko rozpadł. nie potrafiliśmy się porozumieć w odpowiedni sposób, aby to wszystko ratować. łączyła nas miłość? a może to zwykłe zauroczenie bądź chęć bycia z kimś? ucieczka przed samotnością? strach przed zranieniem? nie wiem... z mojej strony było jednak to coś więcej niż miłość. zależało mi na tobie. chciałam stworzyć z tobą przyszłość. większość już była tak dobrze zaplanowana. miałam czysty plan, który chciałam spełnić. poświęciłam dla ciebie wiele. naraziłam swoje życie, aby cię uszczęśliwiać. dałam ci tak wiele siebie.. nie tylko duszy i serca. a ty to wszytko zwyczajnie odwróciłeś przeciwko mnie. wziąłeś to co ci zaoferowałam począwszy od miłości, a kończąc na oddaniu... ty zdecydowałeś się zabawić mną. zagrałeś moim kosztem. na co to wszystko tobie było potrzebne? jaką masz z tego satysfakcję?
|
|
 |
''Ze wszystkich swoich sił, z całej mocy mojej usiłuję skupić się na megalomanii. Jak tego dokonać gdy nie wierzy się we własną doskonałość, jak próbować choćby odkrywać jej zakątki kiedy nie zna się własnej wartości i swoich własnych możliwości? Życie jest moją jedyną opoką, oddech jedyną rzeczą, której nic nie jest w stanie mi odebrać, ja jestem swoją własną inspiracją. Inspiracją niezwykłej pokory, ponieważ nawet przed samą sobą nie potrafię przyznać, że cokolwiek znaczę. Już wiem, wiem, że być człowiekiem to być pięknie niedoskonałym. Człowiek - to bardzo pojemne słowo. Do końca swoich dni pracować będę nad nadawaniem sensu własnej osobie, niczym malarz perfekcjonista, tworzyć będę z niezwykłą dokładnością, nie skończę aż do śmierci. Mam wpływ na rzeczywistość, mogę ją współtworzyć, to niemal niemożliwe by szarość i przeciętność otaczające mnie były nieodwołalne, czy da się coś zmienić? Zamierzam się tego dowiedzieć.''~leeaa
|
|
 |
''Permanentnie osaczona przez burzę myśli, opadam w dół, czuję jak zdobywają władzę nad moją głową. Są coraz bardziej ponure, mają gorzki smak skąpany w defetyzmie. A ja? Ja jestem niczym czysta źrenica, ironia, artyzm, którym wyróżniam się na co dzień poprzez niezrównany charakter, obnażanie przed wami cząstki swojej duszy, jestem sztuką, a to wszystko jest gdzieś poza życiem. Oddycham, to wszystko. Czuję, widzę, wącham, przeżywam, jedyną namacalnością jest teraz tchnienie wiatru w samym środku mojego prywatnego nieba. Tu, w swojej głowie jestem wolna, unoszą mnie skrzydła wyobraźni.''~leeaa
|
|
 |
Dopiero, gdy zniknę z Twojego życia zobaczysz, jak bardzo zależało mi na tym, aby chronić Cię przed moimi błędami, braciszku.
|
|
 |
Na sercu kamień, z ust cisza. Znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.
|
|
 |
Nie wywyższaj się kurwa, jak masz wzrost metr trzydzieści.
|
|
 |
nie traktuj mnie w ten sposób. nie chcę być przyjaciółką w doskoku, gdy ty uznasz, że to właśnie najlepsza pora na to. nie chcę również, abyś był przyjacielem na zawołanie, bądź wtedy, gdy uznasz to za stosowne. chcę jedynie, abyś był codziennie, abyś nie udawał, że coś robisz specjalnie lub pod przymusem, ponieważ to zdecydowanie boli bardziej niż przypuszczasz. a jeżeli nie jesteś w stanie spełnić mojej prośby, która naprawdę nie jest wielka to chociaż spróbuj mi zaoszczędzić bólu i nie rań tak, jak to robisz teraz. uwierz, mniej będzie boleć, bo przyzwyczaiłeś mnie już dawno do swojej nieobecności.
|
|
 |
nie potrafię już tak żyć. dlaczego mam ciągle oszukiwać siebie i innych, że wszystko jest dobrze skoro tak naprawdę jest źle? dlaczego mam grać, że moja twarz wyraża piękny uśmiech, kiedy serce wręcz gotuje się z bólu i rozpaczy? skąd mam brać do tego wszystkiego siły, kiedy ledwo oddycham w tym świecie, wśród materialnych rzeczy oraz przewagi fałszywości i kłamstw? może ktoś mi to powie skąd mam brać na to siły, skoro pomimo tego, że żyję, jakoś się utrzymuję na powierzchni to i tak jestem krytykowana, że źle robię?
|
|
 |
widzisz, bo ja się boję. kolejny raz się boję tego co przyniesie przyszłość. pomimo, że chciałabym jakoś iść przed siebie, skończyć z przeszłością, przestań myśleć... o tym co przynosi złe wspomnienia, to wiem, że tak szybko się nie uwolnię od tamtego życia. ono mnie niszczy. czuję przez to ogromny strach na duszy i w sercu. lecz, jak mam od tego uciec, jak się uwolnić, aby nic już nie próbowało powracać? przecież nie jestem w stanie ot tak odciąć się od starych błędów. chociaż bardzo bym chciała nie znam sposobu na zniknięcie, wymazanie kawałka siebie z życia.. może pomógłbyś mi jakoś stanąć na nogi, przetrwać to wszystko i ponownie wybić się w życie?
|
|
 |
chciałabym powiedzieć, że to wszystko jest już skończone, ale jak mam to zrobić skoro tak wiele spraw jest niewyjaśnionych? kolejny mętlik w głowie. nie wiadomo już komu ufać.. czy w ogóle sama mogę sobie ufać? chciałabym od tego się na chwilę oderwać. nie wiem, zasnąć.. czy gdzieś wyjechać. spojrzeć na to zupełnie z innej, świeżej perspektywy. chciałabym z kimś porozmawiać o swoich wątpliwościach, komu wierzę, a komu też nie. chciałabym jakoś dostrzec te błędy, które co chwilę są popełniane i w pełni je przeanalizować do tego stopnia, aby zastanowić się tak naprawdę co jest dobre, a co złe.. przecież nie jestem w stanie długo tak wytrzymać w tej niepewności.. a nie chcę w ciemno decydować i wybierać. znów boję się, że źle zrobię, że wybiorę źle i będę cierpieć...
|
|
|
|