 |
Tak naprawdę oszukujemy się codziennie, tak naprawdę nigdy nie nauczymy się żyć oddzielnie.
|
|
 |
Nie powiem, że boli. Przecież twierdziłam, że mam wyjebane, a zagryzanie wargi gdy ktoś wypowiadał jego imię to odruch bezwarunkowy.
|
|
 |
Powiedziałeś, że nie wierzysz w uczucia. Później zawiązałeś mi szalik, żebym się nie przeziębiła.
|
|
 |
Wróć do mieszkania, gdzie od wejścia już poczujesz że niby jest spoko ale kogoś tam brakuje.
|
|
 |
Czuję od pewnego czasu, że ktoś dobrze monitoruje moje życie - więc koleżanko zajmij się swoja dupą.
|
|
 |
Może nie wierzysz, ale gdy ona cię zrani przyjdziesz właśnie do mnie.
|
|
 |
Widzę, jak Go boli to, że jestem szczęśliwa z innym. W sumie czuję satysfakcję.
|
|
 |
Tak cholernie pragnę tego, aby w przyszłości jakaś dziewczyna potraktowała cię tak jak ty mnie potraktowałeś.
|
|
 |
Za 5 sekund rzucimy się sobie w ramiona lub odejdziemy bezpowrotnie.
|
|
 |
Spierdoliłeś coś, czego czasem lepiej nie naprawiać, bo zagojone rany można łatwo rozdrapać.
|
|
 |
Zastanawiam się jakby to było, gdyby los pisał nam inny scenariusz. Czy bylibyśmy teraz razem, potrafilibyśmy pokonywać wszystkie przeszkody, które codziennie stawiane byłyby na naszej drodze czy też wręcz przeciwnie? Nasze ścieżki rozchodziłyby się na różne strony świata, a my tworząc związek zapominalibyśmy o tym co naprawdę jest dla nas najważniejsze? Nie bralibyśmy z przykładu idealnej pary naszych przyjaciół i zamiast zaufania, miłości oraz przyjaźni tworzylibyśmy nowe kłamstwa? Brnęlibyśmy w coś co nie miałoby większego sensu, każąc siebie wzajemnie za błędy, które byłyby przez nas popełniane? Chodzilibyśmy wszędzie razem, a wracali osobno, bo nie umielibyśmy sprostać najprostszemu zadaniu, którym byłaby umiejętność przeprowadzenia konwersacji? Stalibyśmy się dla siebie wyłącznie ludźmi na odległość, którą żadne z nas nie byłoby psychicznie pokonać?
|
|
 |
Zawsze miałam w Tobie przyjaciela pomimo, że popełniałam błąd za błędem. Nie odrzucałeś mnie, jak inni. Miałeś w sobie jakąś cierpliwość, którą potrafiłeś wykorzystać na mój popieprzony humor czy wiecznie zmienny nastrój. Umiałeś, bo teraz już nie jest nic, jak kiedyś. Praktycznie ze sobą nie rozmawiamy, za chwilę się zapewne okaże, że w ogóle nie mam prawa mieć z Tobą żadnego kontaktu, a wiesz... Akurat teraz zrozumiałam, ile dla mnie znaczysz, nie jako były chłopak, czy ktoś kogo obdarzyłam bezgraniczną miłością, ale jako przyjaciel. Uznasz pewnie to za zabawne i niestosowne w obecnej sytuacji, ale widzisz.. Człowiek się zmienia, dostrzega własne błędy, gdy staje pod ścianą. Lecz ja nie chcę, aby to było tak, że coś złego się dzieje i nagle ma być powrót, nie.. Ja nie chcę też Ci się narzucać, ale dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wciąż kimś ważnym. Znasz mnie bardzo dobrze i wiesz, co się ze mną dzieje, do czego jestem zdolna, jak powinno się mnie atakować, a jak wręcz odrzucać.
|
|
|
|