 |
ta bezsilność, kiedy łzy spływają ci po policzku, a ty nie masz władzy i kontroli, by je zatrzymać.
|
|
 |
dla mnie będziesz zawsze . nawet gdy będę starą , pomarszczoną babcią , która mieszka sama w ogromnym domu , która będzie samotna , bo dzieci mają swoje życie , a mąż nie żyje , która będzie miała tuzin psów i kotów , która będzie oglądać stare kolumbijskie telenowele . wezmę nasze zdjęcie do trzęsących się dłoni , a po policzku poleci łza . zacznę kolejny pusty dzień , w którym będę czekać , żebyś zapukał do drzwi . bo w moim sercu zawsze będzie dla ciebie miejsce . ten największy i najładniejszy pokój czeka właśnie na ciebie .
|
|
 |
każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości 86.400 sekund życia na dany dzień.
kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień.
to, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj.
każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę;
bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie,
bez żadnego ostrzeżenia w każdej chwili może zatrzymać nasze życie.
|
|
 |
wiesz kiedy jest prawdziwa miłość?
wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej,
z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem,
a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience
i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów.
wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz,
ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie,
że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.
|
|
 |
|
najbardziej boli, jak zawodzi przyjaźń. [s]
|
|
 |
lubiłam ten moment, ten ułamek sekundy zanim zaczynałeś się śmiać ..
tę minę chcę zapamiętać do końca życia, zawsze tak bardzo mnie rozczulała.
mogłam być wściekła i myśleć jedynie o zamordowaniu Cię na miejscu, ale wystarczyło,
że zrobiłeś tę uroczą minkę i błyskawicznie ulatywała każda zła emocja.
później mnie całowałeś, tak nagle i niespodziewanie, zbliżałeś się i delikatnie muskałeś moje wargi.
co z tego, że przed chwilą się kłóciliśmy, a ja odgrywałam rolę najbardziej oziębłej kobiety na świecie.
co z tego, że nie raz wyszedłeś z mojego pokoju żebym sobie wszystko przemyślała,
jak po chwili wróciłeś, przytulałeś, pocałowałeś.
i wszystko było dobrze.
|
|
 |
Jesteś tym, czym wierzysz że jesteś .
|
|
 |
pamiętam ich pięści przygotowane do ataku. spojrzenia wciąż prowadzące między sobą walkę. chłopak, który kocha mnie przeraźliwie mocno i stawia moje szczęście ponad swoje kontra przyjaciel gotowy oddać własne życie w mojej obronie, za wszelką cenę dbający o to, aby choć włos z głowy mi nie spadł.
|
|
 |
już nie wiem co mam ci powiedzieć , napisać , żebyś zrozumiał , że zależy mi tak samo jak tobie . bo ja nie jestem z tych , które obnoszą się ze swoimi uczuciami , wykrzykują je na środkach ulic , bazgrolą ukochane imiona na okładkach zeszytów , przyozdabiają zdjęcia ich ideałów różowymi serduszkami . ja wolę napisać ci bardziej realistyczne rzeczy . na przykład to , że nic nie trwa wiecznie . to , że kiedyś przyjdzie pora na rozstanie i żadne z nas nie będzie miało na to wpływu . dzisiaj mogę szczerze powiedzieć , że jesteś dla mnie najważniejszą osobą , facetem , któremu oddałam serce . ale wciąż nie mogę obiecać ci , że zawsze będzie tak pięknie jak dotychczas . nie potrafię , przepraszam .
|
|
 |
- ja śpię od brzega, Ty od ściany! przestań marudzić. - wydał komendę przeganiając mnie na drugą stronę. - bo co?! - zapytałam zaczepnie, trzymając się z całych sił brzegu łóżka, kiedy zaczął mnie łaskotać. - kochanie, to dla Twojego dobra. jeszcze spadniesz... - szeptał, gładząc mnie po włosach. parsknęłam śmiechem. - słuchaj, wolę spaść miliard razy z tego łóżka, niż mieć zmiażdżony nos, kiedy to rozwalisz się na całość, tym samym wgniatając mnie w ścianę. - oświadczyłam, mimowolnie widząc poduszkę zbliżającą się do mojej twarzy w zawrotnym tempie .
|
|
|
|