Ostatnio pisała z kolegą na gg. Widziała, że coś jest nie tak, że jest załamany. Była pewna, że chodzi o tą suke, która ciągle go rani. Była bezradna, żadne słowa, które mówiła do niego nie działały. Mogła tłuc mu do głowy dniami i nocami, a on był tak w niej zakochany, że nie słyszał tego ani nie widział jak go traktuje. Zapytała go czy uważasz, że skoro będzie się zamartwiał, siedział przed komputerem i nigdzie nie wychodził czy ona na to zasługuje. Odpowiedział "tak, kurwa zasługuje na to!" nie umiała mu pomóc.
|