 |
coraz dalej, coraz bardziej się oddalamy, coraz mniej czasu ze sobą spędzamy, coraz rzadziej uświadamiasz mnie o swoich uczuciach , nie dbasz już o nasz związek , przestałeś przejmować się tym co się u mnie dzieje, lejesz już na to , że piję i palę . CZŁOWIEKU NIE POZNAJĘ CIĘ! no. / d16
|
|
 |
a weź spójrz w moje oczy i weź poczuj motylki w brzuchu i żyjmy długo i szczęśliwie , gra wydaję się świetna! / d16
|
|
 |
a Ty kochaj mnie! przecież to nie wymaga wysiłku fizycznego! / d16
|
|
 |
wkurwiasz mnie i to cholernie, niszczysz mnie, jestem już zmęczona miłością, nie potrafię czerpać z niej już przyjemności , ale Cię kocham i nie zamierzam przestać. /d16
|
|
 |
miłość - każda nosi inne imię, inne wspomnienia. Nie każdy interpretuje ją tak samo , mamy do tego pełne prawo , szkoda ,że do marihuany takiego nie mamy. / dudusiowaaa16
|
|
 |
kiedy zorientowałam się, że jestem dla niego ważna, chociaż nie umie tego okazać? wtedy, gdy byłam na górze z moim eks, a tamten mimo "nie najlepszej" kondycji fizycznej wdrapał się po schodach tylko po to żebyśmy my nie byli tam sami. / kszy
|
|
 |
dość. teraz, tutaj, wszystkiego, ich. / kszy
|
|
 |
kocham sposób, w który przedrzeźniasz mnie mówiąc "spoko". / kszy
|
|
 |
- ludzie - warknął. - co was obchodzą ludzie? co was obchodzą plotki i złe języki? co was obchodzi wszystko, kiedy wiecie, że jest to ta jedna jedyna? wymarzona, wyśniona i upragniona. że nie możecie bez niej oddychać, tylko krztusicie się w beznadziejnych spazmach. że wasze serce bije po to, by ona dotknęła ręką waszej piersi, że oddychacie tylko w tym celu, by swój oddech złączyć z jej oddechem.
|
|
 |
wieczorami siedzieli we czwórkę przy piwie. dwie pary pogrążone w rozmowie. na noc szli do swoich namiotów kochać się, bo nic innego nie było do roboty. rano, o szóstej, budził ich dźwięk syreny pociągu na hel. wtedy z braku innego zajęcia znowu się przytulali, Teresa wychodziła z namiotu pod prysznic nasycona, promienna, a mimo to czegoś jej brakowało. nocą w mroku namiotu zamykała oczy i wyobrażała sobie inną twarz nad sobą. zdarzało się jej krzyczeć tak głośno, że musiała wtulać twarz w zwinięte bluzy służące za poduszkę.
|
|
|
|