 |
Uwięziona jestem:
między jutrem a wspomnieniem
|
|
 |
Od małego uczą nas, żeby nie wychodzić na deszcz, chować się przed nim. Jakby był czymś złym. Dlaczego? Przecież on jest taki piękny!
Każą zamykać okna, ale czemu? Przecież jest takie cudowne powietrze.
Ludzie przed nim uciekają - są tacy śmieszni.
A mówią, że to ja jestem dziwna...
|
|
 |
Zanotowała w pamięci, żeby kupić wodoodporny tusz. Może po to właśnie wynaleziono wodoodporne tusze. Nie na basen. Na ROZSTANIA. Wydłuża, pogrubia i maskuje to, że Twój świat kruszy się jak stare ciastko..
|
|
 |
Jednak nie tak łatwo wrócić do przyjaźni kiedy zasmakowało się miłości.
|
|
 |
Przygnębiona i rozhisteryzowana bardziej potrzebowała nawet kłamliwych słów otuchy niż kolejnych, dobijających ciosów.
|
|
 |
-Czemu taka jesteś?
-Jaka?
-Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
-Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny które znasz...
|
|
 |
Albo nie umiesz albo życie tak sprawiło że o bólu nic nie powiesz i ukryjesz wszystko nawet miłość
|
|
 |
Szybkim ruchem odwraca dziewczynę tyłem do siebie.
Obejmuje ją w pasie, obiema rękoma
i przybliża się do niej, na odległość mniejszą
niż zalecałoby bezpieczeństwo osobiste.
Dziewczyna czuje jego oddech na swej szyi.
Chwile później wije się w jego ramionach,
pod jego krótkimi, lecz bardzo zmysłowymi
pocałunkami składanymi na całym jej ciele..
|
|
 |
- Gdzie Cię mogę znaleźć? - zapytało Życie
- Nie szukaj mnie, bo i tak nie znajdziesz. Przyjdę do Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie, bo lubię... zaskakiwać - odrzekło Szczęście
|
|
 |
Stanęła na tarasie z kubkiem gorącego kakao w dłoniach. Spojrzała na księżyc. 'Wiesz, Olbrzymie...' Uśmiechnęła się do siebie. 'Dłonie ogrzewa mi kubek gorącego picia, a tak bardzo chciałabym, żeby na jego miejscu były dłonie mężczyzny, który odszedł. Wiatr oplata moją szyję powodując dreszcze, które nijak mają się do momentu, w którym jego usta wpijały się w moją skórę, tym samym powodując paraliż ciała. Przytulam głowę do poduszki i nie czuję nic. Brakuje mi uderzeń jego serca pod uchem.' Spuściła wolno głowę. 'A mnie brakuje Ciebie.' Usłyszała.
|
|
 |
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.
|
|
 |
Odłożyła na bok sentymenty, przestała płakać po nocach, zapomniała, kim dotąd była. odnalazła w sobie wolę, by odkrywać nowy świat.
|
|
|
|