DOM nie jest tam, gdzie na parapecie stoją sukulenty w minimalistycznych doniczkach z ozdobnego betonu architektonicznego, przesłonięte firaną delikatniejszą od jedwabiu. Ani tam, gdzie jest kot wylegujący się całymi dniami na miękkiej sofie, w którego oczy patrząc wyobrażasz sobie co może myśleć, gdy mruczy od Twojego dotyku. Ani tam, gdzie głośne dźwięki wydobywające się z telewizora zagłuszają myśli. Dom jest tam, gdzie od czasu do czasu popsuje się regał pod ciężarem książek, albo zamek w łazienkowych drzwiach od tak odmówi posłuszeństwa, a pralka zaleje posadzkę w najmniej odpowiednim do tego momencie. Dom jest tam, gdzie czuć woń wypranej bielizny rozwieszonej na suszarce a kapcie leżą w nieładzie jeden na drugim na miękkim, grubym, włochatym dywanie. DOM jest tam, gdzie spożywane są posiłki razem z osobą, z którą każda godzina wydaje się sekundą, a jeden rok dekadą i półki w sypialni przepełnione są wspólnymi zdjęciami..
|