 |
Tępo patrzę po ścianach. W końcu dociera do mnie, że to koniec. Co było - już nie wróci. Nigdy.
|
|
 |
Co? Dziwisz się, że płacze? Zadajesz pytanie, gdzie jest ta wieczna optymistka? Uwierz, nie zawsze jestem stanie wywołać na swojej twarzy uśmiech. Czasem ja też mam wszystkiego dość.
|
|
 |
Urodziłam się po to, by cię kochać.
|
|
 |
Krzyknęła i wybiegła z jego domu.Poczuła jak jej serce pęka.Wszyscy mieli rację ze to zwykły debil! Nadal miała ciarki na ciele i była chociaż zadowolona że odpowiedziała sobie na odwieczne pytanie ' jak smakują jego usta?'. - Idiotka ! Myślisz , że znajdziesz romantyka? - usłyszała krzyk za sobą i zaczęła płakać.Czego ona się spodziewała, że ktoś kupi jej kwiaty i będzie całował czule w czoło.Nie te czasy.
|
|
 |
Dziewczynie opadła szczęka i miała nadzieję że on nie zobaczy jak jej oczy gwałtownie zwiększyły się.-Jeżeli chcesz.- dodał a ona skinęła głową.-Nie no pewnie.-oznajmiła optymistycznie i została poprowadzona do jego mieszkania.Chciała go tylko spotkać,myślała że powie jej zwykłe cześć a ona będzie o nim śniła.Nie wiedziała jak się zachować zaproszona do jego domu.Miała nawet zaplanowane czy powie"hej"czy"cześć.W końcu weszli a on po zamknięciu drzwi od razu wziął ją w ramiona. Dziewczyna otrzeźwiała.-Co ty robisz?-spytała.-Wiem że czaisz się na mnie już od tygodnia.-powiedział. "Gdyby tylko od tygodnia" pomyślała.Nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili on przyległ do niej ustami.Szaleństwo!Miliony impulsów elektrycznych przeczyło jej ciało.Chłonęła jego pocałunki stojąc na korytarzu przed jego drzwiami. - Ale...niech to zostanie między nami.-powiedział po kilku minutach.-Wstydzisz się?- wzdrygnęła się.-Nie,ale wiesz.Co kogo to? Wpadniesz jutro?- zmienił szybko temat.-Palant!-/ ->
|
|
 |
Ozdobiła rzęsy tuszem, pomalowała paznokcie i rozpuściła włosy . Wyszła do miasta w ulubionej koszuli i białych conversach z nadzieją na natrafienie na niego. Spacer trwał dość długo, obeszła rynek i przedmieścia. Po godzinie zmarnowana i całkowicie wypompowana z wszelkiej nadziei usiadła na jednej ze starych,popisanych przez małolatów ławkach. Dopiero teraz wyjęła z kieszeni słuchawki wcześniej miała obawy że nie zauważy przez to swojego poszukiwanego wybranka.Skupiła się na ich rozplątywaniu i usłyszała że ktoś ją woła.- Co ty tu robisz?-spytał. Ona nieśmiało podniosła głowę i straciła czucie w dłoniach i nogach, a serce podeszło jej do gardła.-Ja..no wiesz.- zaczęła nie podnosząc się z miejsca.-A Ty?-spytała zdziwiona.- Ja tu mieszkam.- odpowiedział i obdarował ją przenikliwym spojrzeniem.-Świetnie wyglądasz.-dodał uśmiechając się a ona poczuła jak napięcie w niej wzrasta a koniczyny nadal są niedokrwione. - Może wejdziesz?Sam jestem a tak nie będę się nudził.W sensie wiesz../ ->
|
|
 |
Wiesz ilu rzeczy nie jesteś świadom? Nie wiesz , że każdego dnia karmisz mnie swoim spojrzeniem , że tylko dzięki Tobie mogę oddychać i nie duszę się tlenem, że ilekroć poczuję Twój zapach moje serce bije szybciej i dzięki temu żyję , nie usycham. Twoje słowa pomagają mi codziennie wstać i dawać radę, mówisz mi i pokazujesz , że jest po co , ze są rzeczy , ludzie , czyny , zdarzenia , miejsca dla których tu jestem. Zwykłe dziękuję nie wystarczy. Przy tym " kocham Cię " to jak puste 9 liter a ich dźwięk jest ... pusty .
|
|
 |
Roześmiałam się głośno , a on objął mnie ramieniem. - Weź przestań. - rozkazałam kiedy znów zaczął opowiadać jaka ze mnie niezdara. Zaśmiał się razem ze mną i czule kładąc dłoń na moim policzku pocałował. - Tak bardzo Cię kocham.- wyszeptał. Nagle w pokoju zapaliło się światło , a my jakby nietrzeźwo zwróciliśmy wzrok w stronę drzwi, Stał tam jego brat udając że się z kimś przytula i powtarzał " oh piękna weź mnie tu". Wybuchnęłam śmiechem a mój blondyn zaczął mnie namiętnie całować, nasze języki tańczyły jak nigdy , serce waliło mi jak oszalałe, po sekundzie usłyszeliśmy głośne " bleee " i trzask drzwi .
|
|
 |
Często kiedy idę chodnikiem a wszystko wokół zagłusza mi muzyka lecąca ze słuchawek zastanawiam się o czym byśmy właśnie rozmawiali , w jaki sposób byś mnie obejmował i jak brzmiałby twoje słowa , czasem szepnę coś do siebie , albo chociażby głupawo się uśmiechnę. Tak łatwo jest mnie wyobrazić sobie nas razem , dlaczego ty też tak nie możesz?W gorące popołudnie nasze ręce złączone , spojrzenia zapatrzone w siebie niby ślepo. A ile razy wyobrażam sobie smak Twoich ust to już nie wspomnę.
|
|
 |
Kiedy robi się ciemno myślę nad tym wszystkich. Nachodzą mnie jakieś popierdolone refleksje na temat znany wszystkim - miłości. Gdyby mi jej w filmach nie pokazano bym nigdy się nie zakochała , nie miała złamanego serca , nie znała smaku gorzkich łez po roztrzaskaniu mojej pikawy o ścianę.
|
|
 |
Nie ten to następny , w końcu znajdzie się ktoś kto mnie pokocha. Mnie , nie mój wygląd , przestanie ciągle mówić o pięknych oczach tylko zachwali moją inteligencję.Cóż , może się już taki zdarzył , ale jak się okazuje to nie jest nasz wyszukany i idealny dla nas książę.Mam tylko wyrzuty do stwórcy dlaczego przed tym wymarzonym stawia na mojej drodze tych potrzaskanych palantów delikatnie mówiąc!
|
|
|
|