 |
z początkiem kalendarzowej jesieni, wraz z latem odeszła nasza miłość.
|
|
 |
- Eee ty palisz ? - taa, włosy prostownicą.
|
|
 |
Właśnie napisałam mu co o nim myślę. Z nerwów zgryzam lakier z paznokci. Ledwo oddycham. Cała się trzęsę. Boże, jak ja go kocham. Choć napisałam mu, że jest cholernym dupkiem kocham go ponad wszystko na świcie i on już o tym wie.
|
|
 |
Twoja obecność spełnia każde z moich marzeń.
|
|
 |
Czuje nagły przypływ energii,motywacje do zrobienia zadań z matmy...to może usiąde w kącie i poczekam aż mi przejdzie?
|
|
 |
Tak wiem, że był wtedy w chuj najebany, że kompletnie nie pamięta tego dnia, że nie jest świadomy tego, co się działo. Ale kurwa zrobił to, zrobił to i mnie kurwa zauroczył swoją arogancko pijacką gadką.
|
|
 |
Zapowiadało się na ogromny deszcz. I na burzę. A potem na płacz.
|
|
 |
mieli być tu . tworzyć, czuć, przeżywać. zabrakło ich tu i rzadko kto ich wspomina
|
|
 |
- Prosze Pana jak się mówi w "cudzysłowie" czy "cudzysłowiu "? - A jak byś powiedziała w "dupie " czy w "dupiu" ? !
|
|
 |
i funkcja 'wersje robocze' w moim telefonie wie o mnie wszystko.
|
|
 |
stroję się dłużej niż zwykle. włosy wiąże w nienaganny warkoczyk, na nogi zakładam cienkie, czarne rajstopy, wciskam się w czarną spódniczkę, przez głowę już wciągam bluzkę w kwiatki i narzucam na ramiona czarny sweterek. przejeżdżam tuszem po rzęsach, delikatny róż ląduje na policzkach, usta przeciągam jasno-różowym błyszczykiem. dziś sobota. w soboty mijamy się na schodach między I a II piętrem
|
|
 |
siedzę i patrzę w okno. olbrzymie krople deszczu odbijają się od okna. i nic. żadnych uczuć. potworny stan
|
|
|
|