 |
|
Pięć minut euforii, siły i chwila istnienia. Dwa dni życia wycięte z życiorysu, dreszcze, gorączka, euforia, depresja, niewyjaśniony lęk, strach, przeogromny ból głowy, tysiąc myśli wszystko w twojej głowie, wybuchasz płaczem już nie kontrolowanie, nie masz siły nawet się podnieść, masz chęć strzelić sobie w łeb. A to wszystko dla pięciu minut szczęścia.
|
|
 |
|
Losie, miałeś się polepszyć, nawet w moich snów to wynika, ale widzę, że specjalnie Ci się nie spieszy.
|
|
 |
|
Sobota wieczór, październik, jesień, klasa maturalna, łóżko, pełno książek i ja z tym uczuciem, którego chciałam uniknąć w tym okresie. Nie udało mi się. Zniknęła nawet nadzieja, że pojawi się ktoś nowy, a co dopiero, że ktoś wróci. Nie mam nic, prócz spokojnych nocy, matury w maju i pustki.
|
|
 |
|
tysiące potknięć i miliony gleb,
a tamte wpadki teraz bez znaczenia,
teraz nowe cele, teraz nowe pragnienia,
a w lustrze już inna, inna osoba,
tą postać zmieniła nie jedna przeszkoda
|
|
 |
|
Czuć radość z każdej sekundy życia,
Bez narkotyków, bez używek i picia.
Nie trafić do kicia i uniknąć straty czasu,
Być wolnym człowiekiem i nie odejść zawczasu,
To czego chcę to niewiele, sam przyznaj
Jestem na dobrej drodze, goi się blizna :)
|
|
 |
|
Szczerość to zaszczyt tu gdzie 6 miliardów bydła
Znajdź jedną bratnią duszę, może się przydać
Jak pokocha twe ubóstwo, czułość i dobre serce
To daj znać, może znowu w ludzi uwierzę
|
|
 |
|
"Nie poddawaj sie, choć nie wierzy w Ciebie nikt, oprócz Ciebie,
nawet gdy nie masz nic oprócz siebie!"
|
|
 |
|
Wiem co robić z kim i gdzie jest moje miejsce
Dla wielu nic nie znaczę dla wielu znaczę więcej
|
|
 |
|
" Uwielbiam stach.. Dlaczego? Ponieważ za każdym lękiem kryje się osoba, którą chcesz być. Lęk to coś nierzeczywistego, to coś co sam sobie narzucasz. JEŚLI MOZESZ GO STWORZYĆ, TO ZNACZY, ŻE POTRAFISZ GO PRZEZWYCIĘŻYĆ. " Greg Plitt.
|
|
 |
|
daj mi odwagę, by zmienić to, co zmienić mogę, i daj mi siłę, by pogodzić się z tym, na co nie mam wpływu.
|
|
 |
|
Na mnie już żaden ból nie robi wrażenia, każdy kończy się tym samym, płaczem.
|
|
 |
|
Powiedz mi, jak to jest możliwe. Odpuszczasz, bo nawet Twoje serce dochodzi do wniosku, że nie ma sił wykłócać się z rozumem o kogoś, kogo nie ma od dawna. Z głowy wyrzucasz wszystkie dobre chwile, próbujesz skupić się na złych, by szybciej go znienawidzić. Piszesz do niego list, który nigdy nie zostanie wysłany, tylko wyrzucony do rzeczki, płynącej obok Twojego domu. Powoli zaczynasz sobie radzić, z dnia na dzień coraz lepiej. Aż któregoś dnia wraca nieproszony. Czujesz jego obecność wszędzie, nawet w swoim domu. Podczas rozmowy z nim powinny wrócić wspomnienia, radość i satysfakcja, że to on się złamał i napisał. Jednak nic z tych rzeczy. Przybyła tylko złość, że wrócił, gdy już praktycznie go nie ma w moim życiu i że już nie potrafię się w nim zakochać, jak kiedyś, choćbym chciała a nie potrafię.
|
|
|
|