 |
|
miał pogardę kurewską dla samego siebie w oczach bo kto nienawidzi świata - sam siebie nie pokocha
|
|
 |
|
piszę mój list w barze pustych marzeń. na razie będziemy się widywać rzadziej - wyszło jak wyszło, nie wiem jaka jest przyszłość..
|
|
 |
|
czując, że to już koniec, a Ty nie wrócisz naprawdę. upadłem, nieświadomy, że LEŻĘ na dnie
|
|
 |
|
i napisałbym do Ciebie, ale jakoś tak brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem że tego nie chcesz. wybełkotał, że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie
|
|
 |
|
nie trzymałem się z ludźmi, trzymałem się z dala mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj. w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara. już mnie nie jara życie w samotności. mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to czego szukam już miałem
|
|
 |
|
bądź pewien, inaczej jeszcze pewnie się zdziwisz - pamiętaj, ta linia jest cieńsza niż myślisz
|
|
 |
|
znów się zastanawiam jak mu teraz idzie w życiu, ale nie chcę już wracać chyba i mam nadzieję, że nie oszukuję sama siebie
|
|
 |
|
i moze wszystko byłoby piękne gdybym nie czuła, ze byłam mu bliska
|
|
 |
|
jesteś mi potrzebny do kawy jak siorpanie do herbaty, smakuje wtedy o niebo lepiej.
|
|
 |
|
nie znasz uczucia, kiedy idąc do lekarza chcesz dowiedzieć się, że jesteś zmuszona położyć się do szpitala i fantazyjnie sklejasz w myślach wiadomość o tym do niego w nadzeji, że chociaż w takim momencie będziesz istotna jedynie ty.
|
|
|
|