 |
Masz w piersiach zaszczute zwierzę, masz własną łapę w sidłach, ociekasz krwią, potem, śliną, jękiem. Kurwa, wstyd. Wstyd tak ociekać. Masz dłonie na głowie - masz głowę w dłoniach - masz twarz w dłoniach - siebie trzymasz w garści.
Masz siebie jedną garść.
Przynajmniej poczucie humoru zostało w nienaruszonym stanie i wiesz, że tylko tyle możesz siebie mieć. Dwie pełne dłonie. — Ochocki, Vithren, "Kwaśne słodycze"
|
|
 |
nie zaczynajmy się przepraszać, nie zaczynajmy mieć do tego powodów . / spancz
|
|
 |
Podchodzę do niego, ba, śmieszne, ja podbiegam, mała, stęskniona, przestraszona, wchodzę mu na kolana, opieram głowę na jego ramieniu, a on bez słowa obejmuje mnie, ochrania, przytula, całuje w czoło i czuję jak zaczyna się kołysać, och, nikt nigdy wcześniej mnie nie kołysał, w niczyim dotyku nie było jeszcze tyle ciepła, nikt nigdy nie rozumiał jak słaba jestem, nikt nie był dla mnie taki ja on, och kurwa, w każdym razie nikt od dawna. niecalkiemludzka
|
|
 |
Krwawię, pije, wariuje, staczam się, przerażam, ale jest dobrze, przynajmniej nie czuję.
|
|
 |
Trochę boli, że to wszystko, te wielkie słowa, obietnice, deklaracje, niesamowite zaufanie, przeżycie razem wszystkiego co możliwe, plany, rozmowy, uczucia, nas przerosły, znowu, jak wtedy gdy mieliśmy po 14 lat, trochę boli, że zawiedliśmy samych siebie, przecież byliśmy tak pewni, tak zdecydowani, przekonani o tym, że będziemy się kochać wiecznie, że to na zawsze, że największe, jedyne, niesamowite, niepowtarzalne i przeznaczone, trochę boli, fakt, że umarliśmy, że wypaliliśmy się, że przestaliśmy kochać, boli, bo skoro nie można wierzyć już samemu sobie, ufać, że wiemy czego chcemy, co kochamy i co będziemy kochać, to co pozostaje ? Boli kurewsko.
|
|
 |
Podchodzę do niego, ba, śmieszne, ja podbiegam, mała, stęskniona, przestraszona, wchodzę mu na kolana, opieram głowę na jego ramieniu, a on bez słowa obejmuje mnie, ochrania, przytula, całuje w czoło i czuję jak zaczyna się kołysać, och, nikt nigdy wcześniej mnie nie kołysał, w niczyim dotyku nie było jeszcze tyle ciepła, nikt nigdy nie rozumiał jak słaba jestem, nikt nie był dla mnie taki ja on, och kurwa, w każdym razie nikt od dawna.
|
|
 |
Oto moje nastroje, myśli, poczucie humoru, moje włosy, oczy, dłonie, uda, moja leniwa krew, moje żebra, łopatki, rozkołatane serce, mój gust, uśmiech, ulubione piosenki, mój pech, alkoholizm i cynizm, moje chamstwo, moja miłość, wszystko, proszę, weź, mam nadzieję, że chociaż Ty jeden będziesz wiedział, co z tym wszystkim zrobić, bo szczerze, to nawet ja nie mam pojęcia.
|
|
 |
cuchnę, okropnie, sobą . gniję od środka, łapczywie się zżeram . / spancz
|
|
 |
słowa zerwały się z łańcucha języka i wwiercają się w mózg jak tępe, metalowe pręty . boli, piecze, cierpię, dość, wystarczy, nie mogę nie myśleć, niema niemyślenia, cierpię . rdza wpompowana w krew, do szpiku, brązowa, śmierdząca, obrzydliwa, szczypie, swędzi, każe myśleć, stop, koniec, ratunku . jestem rozlewnią rozpaczy, chodź, bądź . wariuje, zwariowałam, jestem wariatką, ratuj mnie . / spancz
|
|
 |
oczy pieką od jaskrawości . trzeba mi czerni, mroku, szarości . spokoju mi trzeba . / spancz
|
|
 |
boję się, samotności, ludzi, dusznego powietrza, pustki, ciasnych autobusów, uśmiechów, głosów, poranków, wieczorów, szumu, krzyków, ciszy . boję się, że kiedyś znów będę musiała się bać, samotności, ludzi, dusznego powietrza, pustki, ciasnych autobusów, uśmiechów, głosów, poranków, wieczorów, szumu, krzyków, ciszy . nie chcę się znowu bać wszystkiego i niczego . / spancz
|
|
|
|