 |
biegnę. uciekam przed całym światem. przewracam się. obcy człowiek podaje mi dłoń. wstaję. prowadzi mnie. zamykam oczy. chcę mu zaufać. nie opieram się. idziemy naprawdę długo. wchodzimy do willi. otwieram oczy. jestem przerażona. jest pięknie, wszystko tak jak sobie wyobrażałam, niestety nie ma tam miejsca na uczucia. tylko moja połowa pościeli jest w kwiaty. przygotował ją specjalnie dla mnie. przytulam go. jestem niby szczęśliwa, ale tak naprawdę nie czuję się wyjątkowo. szybko zasypiam, praktycznie bez słowa. on nie reaguje, myśli, że to normalne. śnię o małym domku bez zbędnych wygód, pomalowanym farbą z uczuć. widzę znajomą twarz. zastanawiam się czy to sen, czy koszmar. niespodziewanie czuję znajome, ciepłe wargi na moich. motylki tłoczą się gdzieś w okolicach serca. robi się niebezpiecznie. po zburzeniu naszego miejsca nie chciałam tam wracać, ale odbudował je. włożył w to dużo pracy. łapię go za dłoń i ciągnę na małą sofę. willa i wielkie łoże czekają, ale ja, ja wolę być tu.
|
|
 |
stoję na przeciwko myśli. gramy w otwarte karty. przemycam emocje z głębi mego serca, ale one odpierają atak pokazując mi inną twarz, niby moją, ale obcą. mięknę na kilka sekund chociaż zaraz wracam - do buzi nienależącej do mnie, bliższej, myjącej się w chorych relacjach, ale jedynej chcianej.
|
|
 |
ALE NIE JEST ŹLE, PRZECIEŻ WIEM,ŻE I TAK KOCHASZ MNIE!
|
|
 |
stwierdzam, że każdego dnia chcę się budzić przy Tobie i widzieć Twój uśmiech na dzień dobry. chcę wracać do domu z tą myślą, że spotkam w nim Ciebie. chcę Ci gotować i nawet mogę prać.. chcę przy Tobie zasypiać, mieć miliony wspaniałych wspomnień. przeżywać każdy dzień z tym przekonaniem, że każdy kolejny dzien jest lepszy od poprzedniego. Chcę rutynowo dostawać od Ciebie buziaki na powitanie i mieć problemy z rozstaniem się. chcę się z Tobą kłócić i czasami się do siebie nie odzywać. chcę Ci wysyłać długie smsy kiedy będziesz na uczeni/w pracy i poprawiać Ci tym humor. chcę.. chcę być z Tobą jak najdłużej się da../ maniia
|
|
 |
Za kilka lat powiem Ci jak wyszło. Powiem Ci o błędach. Powiem jak rozpierdoliło serce i co się działo w żołądku objętym torsjami. Powiem Ci jak cholernie warto było.
|
|
 |
Nie da się określić miar kochania, schematów, następstw postępowania. Unikaty, każda miłość po kolei. Nieważne jak, ani trochę, nieważne jakimi słowami. Liczą się te gesty i to osobliwe odczucie gdzieś w środku. Kochamy się, na ten swój pojebany sposób, ale kochamy się, wbrew oczekiwaniom i zasadom, słabo widząc świat poza sobą, uznając się za największy priorytet nawzajem, nie planując wspólnej przyszłości, bo nie mamy pojęcia o jutrze, ale ze świadomością, że tylko śmierć może nas rozdzielić.
|
|
|
|