 |
|
tak bardzo chciałabym mieć Cię przy sobie, teraz!
|
|
 |
|
Boże po to Go spotkałam na swojej drodze by poczuć prawdziwą miłość?!
|
|
 |
|
Pod ziemią słychać jęki, uciekliśmy z lochów
Tu albo wierzysz w siebie albo giniesz w miejskim tłoku
|
|
 |
|
Rzucam rękawicę, prosto w twarz to wykrzyczę,
Że dla mnie albo płoną serca albo płoną znicze
|
|
 |
|
Jak korzenie drzewa, ja wciąż czerpię moc z planety
Pamiętam o przeszłości, na życie mam apetyt
|
|
 |
|
' nie zakochuj się, lepiej skocz z mostu - podobno mniej boli.
|
|
 |
|
teraz wiem kto za mną stoi murem
I ufałem kiedyś ludziom, dziś, prawie w ogóle
|
|
 |
|
Wiesz, nieraz w moją stronę leciały kule
I nie raz prosto w twarzy wyłapałem jak dureń
|
|
 |
|
Miał być chleb i wino, już nikt nie ufa skurwysynom
To my, zwykli zjadacze chleba
Nikt z nas nie liczy, że pójdzie nieba
|
|
 |
|
Czujemy swąd jeśli jesteś fałszywym skurwysynem
W górze garda, na mordach zawsze prawda
|
|
 |
|
bądź losu panem, ale życia sługą, bo każdy rytm się potrafi przyciąć grubo. /Sokół
|
|
|
|