 |
WIDZĘ WYRAŹNIE PEŁNE ROZCZAROWAŃ TWARZE
a w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń..
|
|
 |
|
czujesz sie nikim
|
|
 |
|
u mnie dobrze. we mnie źle.
|
|
 |
Mam setki myśli, setki wizji w mojej głowie,
lecz znając życie i tak nikt się o nich nie dowie.
|
|
 |
Tak sobie myślę,że teraz wszystko jest inne.
Tak sobie myślę,że teraz pora na zaciśnięcie pięści i zwyczajne przetrwanie burzy.
Mam dość zastanawiania się i upewniania samej siebie,że coś w ich życiu znaczę.
|
|
 |
"Dobija mnie ta cała sytuacja.Rzygam ciągłą niepewnością tą jebaną obojętnością i tą niepewnością.
Mój dzień dziś jest pełen wrażeń.Mam dość rozumiesz? Nie potrafię wciąż udowadniać samej sobie,że to ma jakikolwiek znaczenie,że trwanie w tym jest pewnym fundamentem na moje przetrwanie.Straciłam nadzieję
Może już taka jestem a może po prostu potrzebuję słów pewności, jakiegokolwiek potwierdzenia prawdziwości,miłości,tęksnoty.Kurwa!"
|
|
 |
-A co jeśli wróci? Jeśli spojrzy Ci w oczy i powie, że Cię kocha? Wymiękniesz. -Nie wróci.
|
|
 |
Więc jeśli wolisz ją, to mnie zostaw w spokoju, nie zaczepiaj, nie rób nadziei, po prostu idź, bo mnie to nie bawi. / jachcenajamaice
|
|
 |
|
To nie to, że z czasem przestaję boleć, po prostu z czasem obojętniejesz. Nie pamiętam, który to raz ktoś ode mnie odszedł, że nie uroniłam ani jednej łzy, choć serce łamało się po raz tysięczny. Patrzyłam jak znowu tracę ważną osobę i nic, nie próbowałam jej nawet zatrzymać, po prostu stałam i wiedziałam, że nie mogę już płakać, robiłam to przecież tyle razy. Po pewnym czasie nie chcesz już nawet wiedzieć czemu się skończyło, co było powodem zmiany decyzji, to przecież bez znaczenia. Przyjmujesz fakt, że wszyscy odchodzą, tak jest, Ty taka jesteś. Nikt nie zostaję na dłużej./esperer
|
|
 |
tak bardzo tęskniłam za wami.
|
|
 |
|
Oboje cierpieliśmy kiedyś. Oboje mieliśmy serca starte na pył. Oboje przelewaliśmy łzy za coś, co przecież nigdy nie miało znaczenia. W końcu stanęliśmy na swojej drodze i oto okazuję się, że Ty dla mnie, ja dla Ciebie. Uczyliśmy się na nowo uczuć, uczyliśmy się dotyku i tych wszystkich "miłosnych spraw". W końcu coś pękło, tama, wszystko się zepsuło. Lęk wygrał. Strach przed tym, że któreś z nas może odejść, że znowu możemy cierpieć, to sprawiło, że się wycofaliśmy. Z podniesioną wysoko głową, że niby to nic nie znaczyło, że tak miało być, że żadne z nas się nie przywiązało. Śmieszne, nie? Zależy nam na sobie, ale nie możemy być razem, bo ktoś kiedyś porysował nam duszę i wolimy sami zrezygnować z miłości, zanim miłość zrezygnuję z nas. Tęsknie, to wszystko./esperer
|
|
|
|