 |
|
"Chcę drinka. Chcę pięćdziesiąt drinków. Chcę butelkę najczystszego, najmocniejszego, najbardziej niszczycielskiego najbardziej trującego alkoholu na Ziemi.Chcę pięćdziesiąt butelek. Chce cracku, brudnego i żółtego i wypełnionego formaldehydem. Chcę kopę metamfy w proszku, pięćset kwasów, worek grzybków, tubę kleju większą od ciężarówki, basen benzyn tak duży, żeby się w nim utopić. Chcę czegoś, wszystkiego, czegokolwiek, jakkolwiek, ile tylko się da by zapomnieć."
|
|
 |
|
pamiętasz jeszcze te wieczory, w których leżeliśmy oboje na podłodze, wijąc się ze śmiechu? obok łóżka leżała zawsze pusta butelka taniego wina, z głośników leciała nasza piosenka, a my potrafiliśmy tak leżeć... trzymając się za ręce, gapiąc w sufit i co jakiś czas wybuchać śmiechem. do dziś nic się nie zmieniło. każdy wieczór jest taki sam. tylko, że ciebie gdzieś wcięło. od pewnego czasu leżę sama na podłodze, w tle nasza melodia, pusta butelka i jeszcze twój śmiech, który przypomina mi martwa podświadomość.
|
|
 |
|
przyjaciel? powiedz kurwa jak mogłeś?
|
|
 |
|
moje serce pękło na milion kawałków w chwili, gdy powiedział: "mam dylemat, albo ty albo ona".
|
|
 |
|
przecież on nawet nie wie, że płaczę. że w każdą noc duszę się tym uczuciem z trudem łapiąc powietrze. że tęsknie i tak cholernie boli mnie serce. nie wie, że straciłam kontakt z przyjaciółmi i każdy dzień spędzam samotnie w swoim pokoju. że nie jem już tak dużo, że schudłam, a mama nakazuje mi iść do lekarza. nie wie, że go kocham. więc jakim prawem ma wrócić? przecież myśli, że mam dostatnie życie. ułożone, szczęśliwe i pełne miłości.
|
|
 |
|
boli mnie moja naiwność. dajmy na to, że cofniemy czas do chwili, w której go poznałam... znów podałabym mu rękę, tym razem ze świadomością tego co zrobił. i wiesz, znów bym pokochała. czuję to.
|
|
 |
|
Tak, będziesz moją motywacja, nawet gdybyś nigdy nie była moją. Będę przynajmniej lepszy niż teraz kiedy się to okaże.
|
|
 |
|
Z łopatą w dłoni, z piwem w dłoni, ze słońcem na twarzy, z uśmiechem na twarzy, z wysiłku wali serce, pragnieniem wali serce, krok za krokiem do nikąd, myśl za myślą do Ciebie.
|
|
 |
|
Mam tu wszystko czego chcieli inni. Jestem wszystkim czego oczekiwano, tylko onie ma tu mnie. Zgubiłem się, między wyzwaniami, którym miałem sprostać.
|
|
 |
|
Pierwszy raz wiosna w cieniu myśli, pierwszy raz widzę wszytko wyraźnie, nie dogonię przeszłości, nie ucieknę przed jutrem. Zamiast odurzać się słońcem, wiem. Szczęście zapodziało się daleko stąd, tak dawno. Jeszcze chwila szczerości, jeszcze trochę zapadam się w tę odchłań potem trzeba coś zjeść, poćwiczyć, pograć, popracować, poudawać że wszytko jest dobrze.
|
|
 |
|
Myśli krążą wokół Ciebie, tak lekko moim kończynom, unoszą się z każdym dźwiękiem, jak słodko myślom, tańczą w rytmie nadziei, której nic nie zmąci. Rozstaliśmy się w ciszy nieznanych dróg, żadną nie pójdziemy, utknęliśmy w chwili gdy wszytko jest możliwe.
|
|
 |
|
Ubrałem się w garnitur pewności, na twarzy maska radości, tylko oczom zostawiłem prawdę, sączy się tęsknota. Szukałem przez nie zachwytów, pozwoliłem zapatrzyć się na Ciebie. Dlaczego złapałaś mój wzrok i grałaś w ten bezpieczny romans, dlaczego spojrzeniami przeciągłymi biłaś w moim sercu? To zabawa a jednak boli gdy już siedzimy daleko w swoich wieczorach.
|
|
|
|