 |
jestem tak wysoko już, że chyba zaczyna mi brakować tlenu
|
|
 |
jesteś warta milionów on uczucia daje grosze
|
|
 |
potrzebuję Cię jak [WDECH]
|
|
 |
dobrze znów Ciebie widzieć, nie miałam czasu, nie było mnie chyba z tydzień, dobrze, że jesteś, chcę się odprężyć z Tobą na wejście, a pogadamy później, teraz jest za wcześnie
|
|
 |
odpalam papierosa zupełnie niepotrzebnie, wypuszczam z dymem myśli obojętnie
|
|
 |
przestań się dziwić, że masz ciągle pod górkę, skoro się pchasz na samą górę...chcesz umrzeć? to możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro pewnego dnia to Cię i tak dopadnie
|
|
 |
za wiele czasu poszło na marne, kiedy patrzę teraz na to bardziej z boku widzę, że to było czasem gówno warte
|
|
 |
wartości wypisane w sercu miej, nie na koszulkach, mądrość z duszy czerp, nie tylko z podwórka, nie bądź pizda trzeba liznąć trochę życia, ale do tego lizania się za bardzo nie przyzwyczaj
|
|
 |
parę zbyt łatwych słów, parę zbyt trudnych, wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy, jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin, a wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności
|
|
 |
trzymasz dystans, bo co będzie potem? zobowiązania robią zbędną zamotę, każdy dzień tygodnia mógłby być jak piątek i jebać co będzie potem
|
|
 |
nie będzie nas tylko będziemy gdzieś tam w swoich miastach chlać by nie pamiętać, dalej za bliskich stać po grób, ale dla siebie zrobimy cały chuj.....musimy coś czuć przecież, nie?
|
|
 |
każdy z nas ma kilka żyć, prócz prywatnego, kilka udawanych, uciekamy w nie, pchamy się w syf, w którym na końcu zostajemy s a m i.
|
|
|
|