 |
bez wahania mogła powiedzieć, że nikt nie daje jej tyle szczęścia co on. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
taki łobuz że dech zapiera. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
kochasz mnie , czuje to - dziękuje. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
chce z tobą mieszkać, chce spać w jednym łóżku, mieć naszą wspólna sypialnie, chce jeść wspólne śniadanie obiad i kolacje, a nawet chce przekomarzać się kto wyniesie cholerne śmieci czy odkurzy dom, po prostu chce cie mieć obok na każdym kroku ,chce czuć tylko ciebie już zawsze. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
już nie mam sił powtarzać ci że jesteś idealny, dlatego cie kocham. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
chce czuć że zależy ci tylko na mnie, pokaż mi to gdy czuje że wszystko jest tak bardzo pojebane. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
może odejść stąd było by dużo łatwiejsze, może kiedyś tak zrobię. lecz nie dziś gdy jeszcze mam ciebie. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
serce pęka gdy on woli pójść spać, niż spędzić ten czas z tobą. ;ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
pragnęła jego serca, on był w stanie podarować jej mięsień. ale ulokowany nieco niżej.
|
|
 |
stała za nim, delikatnie muskając jego muskularne plecy ustami. obrócił się napięcie patrząc jej w oczy. serce zaczęło wirować jak pralka, kochała go. właśnie wtedy wziął ją za dłonie i przyparł do ściany. przestraszona nachyliła się do pocałunku, ale jemu nie było to w głowie. zaczął ją rozbierać, a ona cała dykącząca łudziła się, że zaraz przestanie. nie zrobił tego. zaczęła mu się wyrywać z rąk, nawet nie próbując krzyczeć. nie chciała, żeby uznał że go odrzuca. przecież pragnęła go jak nikogo innego. mimo tego była przeciwna staniu nago, temu kiedy rzucił ją na łóżko. nie miała szans wyrwać się z jego silnych objęć. robił z nią co chciał, a ona tylko cicho łkała, pytając przestraszona 'kochasz mnie?' co parę sekund, starając się nie zważać na to co z nią robi. wbrew jej woli. idąc za rękę z jej naiwnością, której mógł podziękować albo przybić piątkę w podziękowaniu.
|
|
 |
Chyba nie ma tyle wódki, żeby zrozumieć facetów.
|
|
|
|