 |
twarz miał ładną, tylko charakter dziwki. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
Mała twoja głupota boli. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
Podniosłam się , upadnę wstanę.I chuj mnie obchodzi jak zaboli dam rade, prosto na szczyt.Spełnię każde marzenie tylko muszę mieć wiarę, muszę wierzyć w siebie kurwa. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
"Kieliszki w górę, nie piję za błędy Gdybym to robił ,nie wypuszczałbym kieliszka z ręki."/spodobacisie
|
|
 |
Zadzwoń do mnie za kilka lat.. ja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat/rapemzyje
|
|
 |
przychodzi taki moment w życiu, że trzeba nacisnąć stop i zatrzymać to wszystko. nie chcesz już żyć w kłamstwie bo powoli się w nich gubisz, nie możesz spojrzeć w jego oczy bo wyrzuty sumienia wypalają Cię od środka. chcesz zerwać kontakt, nie odbierać telefonów i nie odpisywać na wiadomości. wmawiasz sobie co noc, że tak musi być a za chwilę wybuchasz płaczem bo uświadamiasz sobie, że wcale nie musiało tak być i ty nie musiałaś dzisiaj cierpieć. oboje mogliście być dzisiaj z kimś innym i cieszyć się szczęściem. chcesz samotności i bez żadnych wyjaśnień odchodzisz, tak jakby nigdy Cię nie było./whistle
|
|
 |
Złamane przykazanie, jedno z dziesięciu, które nam są przykazane
Brudne słowa bez tematu, pogubione kiedyś,
Bez zajawki, bez potrzeby, nie tak było kiedyś...
|
|
 |
Drogi przyjacielu, jestem tu dla Ciebie.
Wiem, że nie mówisz dużo.
Drogi przyjacielu, proszę nie czuj się samotny.
|
|
 |
Każdy z nas wybrał stronę, w którą chce podążać,każdy z nas wybrał i nie chce się oglądać.
|
|
 |
[2] Ostatnie lata wciągnęły mnie w wir obowiązków i tej chorej rutyny, a teraz pojawiłaś się Ty, mój promyk w całej szarej rzeczywistości. Boję się tego jak jest mi przy Tobie dobrze. To zdrowe? Można tak uwielbiać kogoś pocałunki? Dotyk? Ciało? A przede wszystkim słowa? Czuję, że się uzależniam. A za każdym razem, kiedy wstaję rano, znów pojawiam się w pracy, boję się, że to mnie pochłonie, a Ty przetrawisz to raz, drugi, trzeci, ale za kolejnym po prostu zrezygnujesz. Nie pojawisz się kolejnego wieczora. Znikniesz, a mój świat znów wygaśnie. Boję się cholernie, że stracę osobę, którą prawdopodobnie zaczynam kochać.
|
|
 |
[1] Nerwowo skubie brzeg kanapy rozłożony z głową na moich udach. Upijam kolejny łyk kawy, drugą ręką mierzwiąc Jego włosy i ponownie pytając, co się dzieje. Zapewnia setny już chyba raz o tym, że jest w porządku, a ja kolejno widzę Jego drżącą lekko wargę, boleśnie przygaszone oczy, napięte mięśnie, które jasno wskazują mi co innego. - Nie potrafisz kłamać, a nawet jeśli, to nie potrafisz okłamać mnie. Całe Twoje ciało, Twoja dusza są przeciwko Tobie. Gdzieś tli się tylko ta iskierka podświadomości, która nie chce podzielić się ze mną tym, co Cię gryzie po serduchu - kończę, a On zrywa się gwałtownie, wylewając trochę kawy z mojego kubka. - Panicznie się boję o Ciebie. Nie wiem jak mam Ci opisać to uczucie, ale pochłania mnie całego. Boję się o to, że ten świat może zrobić Ci krzywdę. Ludzie to hieny, boję się, że Twoje serce, choć jest cholernie silne, w końcu tego nie wytrzyma. Dzięki Tobie zauważyłem coś poza pracą.
|
|
 |
Daję Mu buziaka w policzek, a On przed "do zobaczenia" zawsze szepcze mi do ucha jeszcze krótkie "dziękuję". Za każdym razem na nowo dziwi mnie cudowny wydźwięk tego słowa w Jego ustach, będący melodią stanowiącą podkład do dalszego kroku. Mocno wtulam się w te szerokie ramiona - miejsce z którego codzienna rzeczywistość wyszarpuje mnie siłą. Nie chcę go zostawiać. Boję się, że ten cholerny los, czas, cokolwiek może zrobić coś przeciwko nam, a każdą sekundę chcę traktować jak ostatnią, maksymalnie chłonąc Jego obecność.
|
|
|
|