 |
siedzę patrząc w sufit samotnie wieczorami, szkoda, tylko że to nie pomoże rozprawić się z problemami. to wszystko nie ma już znaczenia, gdy pozostały w głowie tylko wspomnienia. | rap_jest_jeden
|
|
 |
Boję się nocy.Boję się zamknąć oczy i zasnąć.Boję się zobaczyć to czego próbuję się tak nieudolnie pozbyć ze swojej pamięci.-Żle się czuję..-szepnęłam nad ranem śpiącej mamie,po czym osunęłam się na łóżko rodziców-To nerwy,zbyt mocno stresujesz się szkołą-mówiła.Ale tak na prawdę nie zdaje sobie sprawy z tego co dzieje sie w moim życiu.On też nie wie.Od dwóch długich lat nie wie o nim nic.Prócz tego,że żyję i chodzę do szkoły.Chociaż ostatnio nie chodzę.Ostre zapalenie mogdałków odwiedzilo me gardło.Kiedyś,gdy już nie byliśmy razem niewidząc mnie jeden dzień pisał zmartwiony.A dziś?Cisza,pustka,nic..Łzy i samotnoiść to domena moich nocy.Poczucie kruchości i bezradności góruję nad moim życiem.A ja po prostu za nim tęsknie po drodzę popełniając masę błędów,które zbyt mocno mieszają w moim życiu.Mam dość przypadkowych romansów i chwilowych przygód.Chce Jego.Tylko tego,który nauczył moje serce kochać..jego kochać.. || pozorna
|
|
 |
“Czuł jej dłonie, budząc się tak koło niej nazajutrz. Poczuł chwilę się jak gdyby był po tamtej stronie raju.”
|
|
 |
zaciskam pięści, nic już nie jest do stracenia. podnoszę zwykle pochyloną głowę. i żyję dalej, ot tak, bez serca. | rap_jest_jeden
|
|
 |
mogło być lepiej, wierzyłam w to. liczyłam, że znów przy pocałunkach delikatnie będę sunąć dłońmi po Twoim karku, że znów poczuje blogi spokój przy Tobie. myliłam się, gdy zbudził się dzień, odszedłeś wraz z wschodem słońca. | rap_jest_jeden
|
|
 |
Nigdy nie czułam tego co czuję teraz.Wstręt,obrzydzenie,wściekłość do samej siebie i do swojego ciała,które przez jedną chwilę zrobiło ze mnie dziwkę.Wykorzystał fakt, że byłam pijana,że kilka tygodni temu zmarł mi ktoś bliski,że byłam senna i samotna.MImo to wiem,że to mnei nie usprawiedliwia.Bez żadnych oporów wziął to co nie należało do niego.I bez niczego już na drugi dzień pochwalił się kolegom,którzy nie słuchajac mnie od razu mnei ocenili.Zrobili ze mnie pierwszą lepszą,a przecież znają mnie nie od wczoraj.Nie wiem co dalej.Jak mam sie zachowac,jak mam spojrzeć sobie w twarz? Jak mam się od tego odciąć,skoro oni mi nie pomagają?Jak mam żyć ze świadomością,że przez jeden błąd zaprzepaściłam wszystko.Łącznie z szacunkiem do samej siebie.. || pozorna
|
|
 |
miłość, której musimy pozwolić odejść.
|
|
 |
to jakieś muzeum estetycznej śmierci, pawilon martwych pragnień. kocham Cię, przestań istnieć.
|
|
 |
odpierdol się od niego albo uno momento wpierdolento.
|
|
|
|