 |
Nieważne ilu chłopaków spojrzy się na mnie, nieważne ilu się podobam, nieważne jak przystojni oni będą - dla mnie najprzystojniejszym jesteś Ty i chcę podobać się tylko Tobie.
|
|
 |
To nie brak miłości, to nie błędy, to nie sprzeczki sprawiły, że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa, które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością, różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały, że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji, która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz, ale różni nas to, że ja ukradłem Anioła Bogom, a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.
|
|
 |
wierz w to co kochasz. kochaj w to co wierzysz.
|
|
 |
-Biegasz z rana?
-Tak, głównie po mieszkaniu, krzycząc: "Kurwa, zaspałem!"
/?
|
|
  |
i uwielbiam cię nawet wtedy, gdy czochrasz moje świeżo ułożone włosy.
|
|
  |
Chciałabym do ciebie napisać, tak po prostu, wziąć do ręki telefon, wybrać twój numer, który jest mi dobrze znany i wystukać na klawiaturze zwykłe 'siema, co tam? :)'. Chciałabym po prostu poczuć się tak jak kiedyś, kiedy jeszcze byliśmy razem. Dowiedzieć się co tam u ciebie słychać, czy u ciebie wszystko wporządku, czy dobrze ci się układa w związku i czy jesteś z nią szczęśliwy. Chcę to wszystko wiedzieć, ale boję się. Boję się do ciebie napisać. Sama zresztą nie wiem czemu. Moze dla tego, że pomyślisz 'boże, po co do mnie napisała' albo rzucisz jakąś skwaszoną minę, kiedy zobaczysz sms ode mnie albo po prostu nie odpiszesz. Dlatego nie napiszę do ciebie. Chociaż bardzo bym chciała. / charakterystycznie
|
|
  |
kocham Cię. tak po prostu. najmocniej na świecie.
|
|
 |
Krwawię, pije, wariuje, staczam się, przerażam, ale jest dobrze, przynajmniej nie czuję.
|
|
 |
Stoję przed lustrem i zastanawiam się co jest takiego we mnie, w moich oczach, a może w krwi, że zasłużyłem na karę, która ma trwać całe życie. Czemu zostałem skreślony jak źle napisany wyraz? Przecież to nie ja trzymałem długopis, nie ja pisałem każdą literę, nie ja źle się stworzyłem. Co sprawia, że ludzie widzą we mnie niepotrzebny przedmiot, który ciąży i zajmuje miejsce? Czemu tak się dzieje, że tak szybko zostaje oceniony, przez to, że ktoś mnie podarł na kawałki i wyrzucił jak śmiecia? Czemu teraz wszyscy widzą we mnie śmiecia i umieszczają mnie do w koszu? Czemu przez jedną osobę ludzie nie widzą we mnie człowieka? Przecież wyglądam jak oni. Jak każdy inny człowiek. Czemu błądzić jest rzeczą ludzką, mi nie wolno? Czemu każda moja porażka to Wasz powód do wbijania gwoździ do mojej trumny? Może i masz rację, może masz prawo wbić we mnie tusz robiąc we mnie dziurę, zgnieść i wyrzucić do kubła na odpady mówiąc: przecież to tylko śmieć.
|
|
 |
Trochę boli, że to wszystko, te wielkie słowa, obietnice, deklaracje, niesamowite zaufanie, przeżycie razem wszystkiego co możliwe, plany, rozmowy, uczucia, nas przerosły, znowu, jak wtedy gdy mieliśmy po 14 lat, trochę boli, że zawiedliśmy samych siebie, przecież byliśmy tak pewni, tak zdecydowani, przekonani o tym, że będziemy się kochać wiecznie, że to na zawsze, że największe, jedyne, niesamowite, niepowtarzalne i przeznaczone, trochę boli, fakt, że umarliśmy, że wypaliliśmy się, że przestaliśmy kochać, boli, bo skoro nie można wierzyć już samemu sobie, ufać, że wiemy czego chcemy, co kochamy i co będziemy kochać, to co pozostaje ? Boli kurewsko.
|
|
 |
Podchodzę do niego, ba, śmieszne, ja podbiegam, mała, stęskniona, przestraszona, wchodzę mu na kolana, opieram głowę na jego ramieniu, a on bez słowa obejmuje mnie, ochrania, przytula, całuje w czoło i czuję jak zaczyna się kołysać, och, nikt nigdy wcześniej mnie nie kołysał, w niczyim dotyku nie było jeszcze tyle ciepła, nikt nigdy nie rozumiał jak słaba jestem, nikt nie był dla mnie taki ja on, och kurwa, w każdym razie nikt od dawna.
|
|
 |
Oto moje nastroje, myśli, poczucie humoru, moje włosy, oczy, dłonie, uda, moja leniwa krew, moje żebra, łopatki, rozkołatane serce, mój gust, uśmiech, ulubione piosenki, mój pech, alkoholizm i cynizm, moje chamstwo, moja miłość, wszystko, proszę, weź, mam nadzieję, że chociaż Ty jeden będziesz wiedział, co z tym wszystkim zrobić, bo szczerze, to nawet ja nie mam pojęcia.
|
|
|
|