 |
czuję wyraźnie Twoją niechęć do rozmowy ze mną.
|
|
 |
kolejny łyk wódki, by zagłuszyć przemyślenia.
|
|
 |
i jeśli kiedykolwiek za mną zatęsknisz pamiętaj, to Ty odsunąłeś mnie na bok.
|
|
 |
za dużo myślę przed snem. zbyt często o rozmowach, które nigdy nie odbędą się.
zbyt często o zdarzeniach, które pewnie nigdy nie będą miały miejsca.
zbyt często o miejscach, które przywołują wspomnienia. zbyt często o ludziach,
o których powinnam już dawno zapomnieć.
|
|
 |
na zawsze - to krócej niż ci się wydaje.
|
|
 |
I to powracające uczucie gdy Cię widzę, gdy z Tobą rozmawiam codziennie tak jak kiedyś. Czuję się przez to taka bezsilna i nie wiem co robić.
|
|
 |
I nie myśl, że zapomniałam. To, że nie dzwonię, nie piszę, nie
odzywam się ani słowem..to wcale nie znaczy, że Cię dla mnie nie ma.
Wiesz co to oznacza? Że próbuję walczyć z nałogiem, to taki odwyk od Ciebie.
Potrzebuję go, bardzo. Może do tego, żeby kiedyś móc spojrzeć Ci w oczy
bez bólu. Może nawet zamienić z Tobą kilka zdań ze szczerym uśmiechem
na twarzy, a potem pożegnać się bez żalu, tak abym już nie tęskniła.
|
|
 |
pójdę tylko tam, gdzie poprowadzi moje serce..
|
|
 |
Na końcu i na początku jest samotność..
|
|
 |
2.jakiś blask, wyraz, nie są szare i przerażające. Ja sam jestem mrokiem krzyczącym ciszą, gdy nie ma we mnie melodii Twojego oddechu. Oddam Ci każdy naskórek naszego świata zbudowanego z naszych wspólnych uczuć, o których szeptały nasze serca. Złoże go na Twoje dłonie byś zobaczyła, że przetworzyłem DNA i stałem się jednością z naszą, wykreowaną, wspólną rzeczywistością. Jeśli zaczniesz robić rozbiórke naszej galaktyki, zaczniesz zdzierać ze mnie skórę do krwi, aż zostaną tylko kruche kości. Kości, które bez podstawowego budulca jakim są Twoje dłonie, skruszą się tak po prostu. Nie zostanie ze mnie nic, zabijesz mnie, będę martwy.
|
|
 |
1. Wziąłem plecak de którego spakowałem każdą noc, która nie mijała godzinami, a łzami, czas nie istniał, była tylko tęsknota. Dołożyłem jeszcze każdą myśl o Tobie, że odkąd wprowadziłaś się do mojego serca stałaś się się ulubionym filmem rejestrowanym przez mój mózg musiałem schować do plecaka każdy dzień, godzinę, minutę. Pokryłem to porankami kiedy jeszcze nie do końca wiedząc, która jest godzina uśmiechałem się do ukryty na tele, sms od Ciebie, snu o Tobie, lub po prostu do Ciebie, bo byłaś w mojej głowie i wszędzie. Wyruszam na Mont Everest naszych wspólnych marzeń i by znaleźć gdzieś w krętych szlakach wszystko co zgubiliśmy w ostatnim czasie; zaufanie, porozumienie, sens. Wyruszam w podróż by odnaleźć naszą miłość. Nie wrócę póki nie chwycę Jej mocno w dłonie i nie wypuszczę więcej. Nie zasnę już nigdy by nie wyślizgnęła mi się z rąk i rozpadła. Ale nie zasnę też dlatego, że muszę nadrobić czas kiedy moje puste oczy nie mogły wypełniać się Tobą. Gdy odbijają Twój obraz mają jaki
|
|
|
|