 |
jest dobrze, ale tęsknię za tym co było kiedyś.
|
|
 |
realizuj marzenia, kolekcjonuj wspomnienia.
|
|
 |
w tamtym pokoju na stole leżą nasze niedokończone sprawy.
|
|
 |
Obcy język w jamie ustnej, nie zawsze oznacza związek.
|
|
 |
Kocham go na tyle mocno, by nie życzyć mu źle. Chcę, żeby spełniły się jego wszystkie marzenia .. Tylko nie chcę się temu przyglądać.
|
|
 |
Kocham Cię za uśmiech, niebieskie oczy i 182 centymetry skurwysyństwa.
|
|
 |
Spójrz w jej zapłakane oczy i nigdy więcej nie wierz, że nie kocha.
|
|
 |
Zastanawiasz się czy kochasz? To znaczy, że tak naprawdę nigdy nie kochałeś.
|
|
 |
ona - czekała na jego pierwszy krok, mimo że kochała go nad życie bała się powiedzieć co czuje. On- kochał ją do szaleństwa, ale w obawie przed odrzucenie nigdy nie wyznał jej miłości. Pewnego dnia ich zabrakło, odeszli w przekonaniu, że nic dla siebie nie znaczą .
|
|
 |
Gdy widzę Twoją dziewczynę mam ochotę dokupić Ci wiadro do tej szmaty.
|
|
 |
Jeśli masz w życiu choć jeden adres pod który zawsze możesz pójść i być pewien, że zostaniesz przyjęty... Jeśli znasz choć jeden numer telefonu pod którym zawsze się ktoś odezwie, bez względu na porę, bez względu na wszystko.. To znaczy że jesteś naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Tylko być może jeszcze nie zdałeś sobie z tego sprawy.
|
|
 |
zarzuciłam na siebie bluzę z kapturem i wyszłam z budynku trzymając w ręce kawę na wynos. opierałam się o jeden z budynków starego miasta i wzięłam gorący łyk, który przyjemnie drażni moje gardło. wpatrywałam się w ogromne kałuże, które niespokojnie zbliżał się ku moim trampkom. zamknęłam oczy. przewijałam w głowie kilka ostatnich dni biorąc spazmatyczne oddechy. czułam zapach kawy, który otulał moje nozdrza i mocny zapach jego perfum. jakby tam stał. tuż obok. wysiliłam swoje kąciki do nieśmiałego uniesienia ku górze kiedy poczułam gorący oddech na czubku głowy. otworzyłam speszona oczy i ujrzałam jego. stał naprzeciwko wpatrując się we mnie z zaciekawieniem. - długo tu stoisz? - spytałam próbując wyminąć go i wskoczyć w największą kałużę. zagrodził mi drogę i wziął moją rękę wytrącając mi moją kawę. tupnęłam nerwowo kopiąc go lekko w kostkę. - wystarczająco długo żeby się w Tobie zakochać. - szepnął mi na ucho śmiejąc się rozkosznie.
|
|
|
|