|
Jak przyjaźń to do śmierci i nigdy na odpierdol
|
|
|
' Powiedz masz czym oddychać ? Gdzie dorastasz i wzdychasz, gdzie połykasz jak pelikan wszystkie pierdolone bzdury. Powiesz robią tak wszyscy, w lustrze pokaż sam który. Spróbuj zmienić coś na lepsze albo rozjeb struktury .'
|
|
|
sytuacje znasz kolo.. dawaj grass ! jeszcze raz. przerobimy to zielone :))
|
|
|
Tego syfu nie da się zatrzymać,
chociaż chciałbym zmienić kilku zdarzeń bieg,
majka trzyma ręka cała w żyłach,
w których płynie brudna krew./ Bonson/Matek
|
|
|
Już nie wierzę, że gdzieś tam jest dla nas miejsce. Patrząc w gwiazdy już wiem, że nigdy nie znajdziemy się pośród nich. Nie ma przyszłości, przynajmniej tej wspólnej./esperer
|
|
|
Może wtedy trzeba było ich posłuchać? Może nie powinniśmy się zdarzyć, a dzisiaj mniej byśmy cierpieli./esperer
|
|
|
Przecież Ci nie powiem, że coś pęka. Tego nie da się opisać słowami, wiesz? Oddalamy się każdego dnia, ale nic z tym nie możemy zrobić, zupełnie nic. Wypuszczam Cię z rąk i boli, cholernie boli, ale nie jestem w stanie tego zatrzymać. Choć łzy rozmywają obraz, jedynie wzruszam ramionami. Nie krzyknę, straciłam głos. Tylko patrzę, ale wzrok też pusty. Przecież Ci nie powiem, że oto na naszych oczach umiera nam miłość. Obudzimy się dopiero kiedy nie zostanie z nas nic, kiedy nie będziemy mieli dokąd wracać./esperer
|
|
|
Jestem jednym z tych co dobrze śpi, choć nie ma po co wstawać.
|
|
|
Cokolwiek. Wódkę, prochy, szczerą rozmowę, ramię przyjaciela, mocne przytulenie. Cokolwiek, byleby przestało boleć./esperer
|
|
|
Kocham Cię, ale to nie znaczy, że możesz mnie ranić, a ja nie odejdę. Odejdę, bo kocham też siebie./esperer
|
|
|
z uwielbieniem do rana kochał mnie i słuchał...
|
|
|
Pamiętam, jak przychodziłaś tu, pod moje okno.
Pamiętam twą uśmiechniętą twarz od deszczu mokrą.
Splataliśmy ramiona tak, by tworzyły okrąg.
Ta miłość jest tak silna, że można by jej dotknąć
|
|
|
|