 |
Stając przed lustrem czasem zastanawiam się,
co jest oszustwem, a co nie.
Czy po drugiej stronie jestem jeszcze ja.
czy tylko odbicie mętne w tafli szkła.
|
|
 |
Mimo, że namalowałem koszmar na przekór strachu,
by rozszarpał co w nas ubiera się na czarno.
Tak bardzo podarł krajobrazy barw
tu i zostawił obraz powylewaną farbą.
I zdarte gardło i wypalone płótno
a ja sam na sam z kartką, idąc za rękę z wódką.
|
|
 |
A gdybyśmy uciekli gdzie nikt nigdy nie był,
zaczęli od początku już nie patrząc na potrzeby,
by przebić ten mur chmur przebyć niebyt niemych
bzdur, przeżyć moc przeżyć tak aby przeżyć
tu, wierzyć w cud przeciąć łańcuch i więzy
zwyciężyć ból, mieć dom swój na krańcu tęczy,
tam gdzie księżyc jest jedyną latarnią
a noc międzyplanetarną podróżą w normalność.
Gdzie uczuć ziarno, zakwita kwiatem piękna
a my płyniemy w ten świat oceanem łez szczęścia...
|
|
 |
stroję się dłużej niż zwykle. włosy wiąże w nienaganny warkoczyk, na nogi zakładam cienkie, czarne rajstopy, wciskam się w czarną spódniczkę, przez głowę już wciągam bluzkę w kwiatki i narzucam na ramiona czarny sweterek. przejeżdżam tuszem po rzęsach, delikatny róż ląduje na policzkach, usta przeciągam jasno-różowym błyszczykiem. dziś czwartek. w czwartki mijamy się na schodach między I a II piętrem / zozolandia
|
|
 |
Nie popełnię tego błędu co inni , nie popełnię tego błędu co kiedyś.
|
|
 |
Niby tak , niby nie .. No to co ? tak czy nie ?!
|
|
 |
'Dla mnie miłość kona, niespełniona,
w smaku słona, a wygląda na winogrona.
|
|
 |
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem
|
|
 |
a w oczach ma kurwiki, tak zajebiste, że łoooooo
|
|
 |
posłuchaj jak bije serce kogoś, kto tęskni. prawda, że niezwyczajnie?
|
|
 |
Przyznaje czasami mam omamy ale żeby aż w tak dużym stopniu ?
|
|
|
|