 |
A ja chcę tylko móc wtulić się w te Jego kochane ramiona.
|
|
 |
Chcę częściej czuć, że jesteś mój, tylko i wyłącznie mój.
|
|
 |
Już wyobrażam sobie te ciepłe dni, nasze splecione dłonie i zapach lata zmieszanego z miłością.
|
|
 |
Musi być wystarczająco dorosły, żeby przyznać się do błędu. Mądry by wyciągnąć z niego wnioski i odpowiednio silny, żeby go naprawić.
|
|
 |
Za każdym razem, kiedy walczysz, blizny się zagoją, ale nigdy nie znikną.
|
|
 |
Nie można cofnąć straconych dni. Można jedynie sprawić, aby kolejne były pełne szczęścia i uśmiechu.
|
|
 |
I brakuje już słów by opisać mój stan... / najebanatymbarkiiem
|
|
 |
- Ja coś tam procentowego mam, trochę wina. - Wina? I jeszcze mi powiedz, że do wina będziesz potrzebował do zapicia całej tej 2,5 litrowej pepsi... *wtf mina kumpla* nie pierdol, że masz całą tą butelkę wypełnioną winem... *wyciąga jeszcze jedną*.
|
|
 |
- Zaraz wracam, kotek, tylko ogarnę typa - mruknął do mnie. Wzięłam głębszy oddech, łapiąc zawias na niebie. - Ostatnio, kiedy pisałaś Mu, żeby mnie pozdrowił, jak wtedy na fazie ogarnialiśmy okolicę, to powiedziałem, żeby Ci coś przekazał ode mnie. Pewnie tego nie zrobił. Wiesz, On jest strasznie mądrym człowiekiem. I wie na czym Mu tak naprawdę najbardziej zależy... - tu Jego przyjaciel posłał mi uśmiech, by za chwilę dokończyć jeszcze jednym zdaniem. - I zobaczysz, że w końcu wyjdzie na prostą.
|
|
 |
A On nachylony w moją stronę tak intensywnie się wpatrywał w moje oczy. Cholernie się obawiałam, że w końcu ujrzy w nich miłość do Niego.
|
|
 |
To mówisz, że miłość jest dla ciebie niczym? To jedna z niewielu spraw dla której warto wszystko poświęcać, walczyć a nawet umierać. Miłość to coś co przetrwa. Ale Ty jesteś jeszcze małym dzieckiem. Kiedy dorośniesz, zobaczysz pokochasz miłość. To przeznaczenie każdego z nas.
|
|
 |
Próba przekminienia fazy mimo szumu w głowie, przeprowadzanie z każdym rozmowy "o życiu", dawanie masy rad i otrzymywanie tego samego w zamian, patrzenie na znajomych, którzy nagle stali się tacy odważni i proponują sobie wspólną noc, panowie, którzy żegnając się ze mną niby niewinnie chcą buziaka, spotkanie znajomego, który mniej więcej rok temu znaczył dla mnie znacznie więcej, a który teraz mojemu obecnemu facetowi wciska iż musi mnie pilnować, cholernie dobrze pilnować, bo jestem prze chuj zajebista, a żegnając się daje mi ogromnego buziaka, telefon od byłego z pytaniem czy zdaję sobie sprawę z tego, jak on w dalszym ciągu mnie kocha, usunięcie z listy kandydatów do bierzmowania - ku podsumowaniu ostatnich godzin. Krócej "ja pierdole".
|
|
|
|