 |
Może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna przez bliskich mi ludzi, cecha mojego charakteru. Chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostszymi dla innych problemami. Dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam. Nienawidzę rasizmu i egoizmu. Cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać.
|
|
 |
Tej nocy jest inaczej. Nie płaczę, nie rzucam się z pięściami na ścianę, nie wariuje. Po prostu siedzę i jestem. Pomimo okrutnego chłodu w moim sercu, które jest cholernym mordercą zabijającym uśmiech życia, po prostu siedzę i zgadzam się na to...nie buntuję się jak dawniej, nie sięgam po żyletkę, nie wydzieram w moim ciele ran nie do zagojenia. Pomimo +20 stopni w moim pokoju dygocze z zimna, smutek wdarł się w mój świat i zrobił okropny przeciąg. Boję się...cholernie boję się życia, boję się tego, że nie ogarniam mojej bezsensownej, marnej egzystencji. Wołam o pomoc, ale nikt mnie nie słyszy, zupełnie jak w złym śnie, z którego nie mogę się obudzić. / notogarning
|
|
 |
Trzeba być obojętnym. Bez duszy i serca. Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ja w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Taka abstrakcja. Nikogo nie całować. Nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać. / bursztynek
|
|
 |
Całe moje życie opiera się na cierpieniu / notogarnig
|
|
 |
Trochę jest ciężko i smutno, ale przecież jest październik, jesień, chłód, para z ust, zimne dłonie, smutne oczy, puste serca, to norma o tej porze roku, prawda? / koffi
|
|
 |
"Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest." / tancorek
|
|
 |
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
|
|
 |
- Dlaczego nie wszyscy je widzą? Dlaczego kolory znikły?
Dawca wzruszył ramionami.
- Takiego dokonaliśmy wyboru, postanowiliśmy przejść na jednakowość.
|
|
 |
zerwiemy przywiązanie z szyi
|
|
 |
Wszelkie szczęście przemija bo ludzie go nie cenią.
|
|
|
|