 |
i mimo tylu sytuacji tylu słów i tylu akcji - ja najbardziej pamiętem jedną, jedyną chwilę, która trwała może kilka sekund. siedzieliśmy na przystanku , czekając aż mój autobus przyjedzie.siedziałam uśmiechnięta, przyglądając się miastu, które - jak wiedziałeś - kocham nocą. gdy patrzyłam na przejeżdzające samochody poczułam na sobie Twoje spojrzenie. uśmiechnęłam się, nadal patrząc gdzie indziej. gdy odwróciłam głowę w Twoją stronę Twój wzrok mnie przeszył - patrzyłeś na mnie, lekko wyginając kąciki ust ku górze. spojrzałam na Ciebie i pesząc się dodałam cicho:'kocham miasto nocą'. zaśmiałeś się, i przytulając mnie dodałeś:' ojj, kobieto'. i mimo, że była to najzwyklejsza chwila w życiu - mi utwkiła w pamięci na zawsze. / veriolla
|
|
 |
w końcu po wielu latach, gdy tak bardzo go pragnęła i każde spojrzenie sztyletowało jej całe ciało, gdy jego miękkie usta muskały jej skórę w najdelikatniejszy sposób - zrozumiała.. już teraz chciała by odszedł, by zostawił ją w spokoju. więcej było chwil rozpaczy, które oddziałowują w teraźniejszości jak sól posypywana na co raz to świeże rany. pragnęła zacząć wszystko od nowa, poczuć odwzajemnioną miłość. /rsp
|
|
 |
w moim innym świecie jest inna prawda. tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia.
|
|
 |
nie rzucaj chłopaka, którego kochasz, dla tego, który ci się podoba, bo ten, który ci się podoba, odejdzie do dziewczyny, którą kocha. jakie to proste.
|
|
 |
trzeba umieć, kochać życie, nawet jak to życie nie kocha nas.
|
|
 |
miłość jak dzwon po prostu sie urywa, wygrywa przyjaźń bo zwyczajnie jest prawdziwa.
|
|
 |
ból doświadczeń sprawia, że śmiech znika.
|
|
 |
gdzie jest granica, co wolno i co warto, szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką.
|
|
 |
byłam z mamą na zakupach. chodziłyśmy po galeriach, plotkując, popijając kawę i dobrze się bawiąc. nagle w torbie usłyszałam dźwięk telefonu. oglądając kolejną już bluzkę - odebrałam. ' no słucham Cię? ' - powiedziałam na powitanie do kumpla, który dzwonił. 'znowu to zrobił' - powiedział cichym głosem kumpel. nagle uśmiech zszedł mi z twarzy, a do oczu podeszły łzy. 'co się stało,dziecko?'-podbiegła do mnie zszokowana mama. 'ja muszę.. muszę do szpitala, On znowu.. mamo, nie daję już rady' - rozpłakałam się dając Jej do ręki torby z zakupami, i biegnąc w kierunku wyjścia by jak najszybciej złapać taksówkę. mama patrzyła na mnie z żalem w oczach - zapewne też z pewnym zawodem - bo przecież Jej ukochana córka tak bardzo wyniszcza się przy pieprzonym ćpunie. / veriolla
|
|
 |
bo umrzeć to zbyt mały powód, żeby przestać kochać.
|
|
 |
brakuje mi tylko denerwowania Cię - gdy tak słodko się złościłeś i marszczyłeś czoło ironicznie mi odpowiadając - ale tylko tak troszeczkę. / veriolla
|
|
 |
to jakby niebo chciało się rozstać na zawsze ze słońcem.
|
|
|
|